W „Potopie” odnajdziemy portret zbiorowy Polaków z XVII wieku. Pisarz opisując poszczególne warstwy społeczne przede wszystkim koncentruje się na szlachcie. Na czele państwa stoi sprawiedliwy władca – Jan Kazimierz, którego cechuje roztropność i mądrość.
Obraz Polski i Polaków w literaturze. Omów zagadnienie na podstawie Potopu Henryka Sienkiewicza. W swojej odpowiedzi uwzględnij również wybrany kontekst. Trylogia Henryka Sienkiewicza to cykl powieści historyczno-obyczajowych, których fabuła rozgrywa się w czasie wojen toczonych przez I Rzeczpospolitą w XVII wieku.
Potop Henryka Sienkiewicz to druga z powieści tworzących Trylogię. Dzieło przedstawia dzieje Polski w dobie najazdu Szwedów (1655-1660). Jedną z najistotniejszy
Motyw Polski i Polaków - wprowadzenie. Obraz Polski to częsty motyw w rodzimej literaturze. Poszczególni autorzy umieszczali akcję swoich dzieł w miejscach najbliższych sobie, czyli zazwyczaj w Polsce. Opisywali ojczyznę zarówno w chwilach wielkich wydarzeń dziejowych, powstań, wojen, konfliktów, jak i skupiali się na jej mieszkańcach.
W opisie Wrzeszczowicza wyłania się negatywny obraz polaków według niego w Polsce panuje anarchia (brak dyscypliny, zrywanie sejmów, uniemożliwienie funkcjonowania Państwa, słabość władzy królewskiej), i jest całkowity brak patriotyzmu. Polacy kierują się tylko dobrem własnego rodu, wydają cynicznie kraj na łup Szwedom
mos surat ucapan terima kasih untuk kakak osis. Garstka polskich obrońców pod wodzą nieustraszonego przeora Augustyna Kordeckiego kontra nieprzebrane hordy szwedzkich żołdaków. Trwający całymi tygodniami morderczy ostrzał artyleryjski oraz zażarte walki na murach. Właśnie tak wielu wyobraża sobie oblężenie Jasnej Góry z 1655 roku. A jak było naprawdę? Wizja obrony Częstochowy, zaprezentowana przez Henryka Sienkiewicza w Potopie, już chyba na stałe zdefiniowała to, jak Polacy postrzegają wydarzenia z jesieni i zimy 1655 roku. Oto bohaterski przeor klasztoru paulinów na Jasnej Górze spełniając patriotyczny obowiązek stawił twardy opór szwedzkiemu najeźdźcy. Reklama Mała polska załoga wytrzymała atak znacznie liczniejszego oraz lepiej wyposażonego przeciwnika. Po trwających kilkadziesiąt dni krwawych zmaganiach wróg ostatecznie musiał się wycofać z podkulonym ogonem. To z kolei dało sygnał do ogólnonarodowego powstania. Tyle literacka fikcja. Fakty wcale nie prezentują się tak widowiskowo i jednoznacznie. Zdrada Kordeckiego Zacznijmy od samego Kordeckiego. Jak podkreśla profesor Jacek Wijaczka w artykule opublikowanym na łamach czasopisma „Czasy Nowożytne”, przeor wcale nie zamierzał stawiać oporu odnoszącym błyskawiczne sukcesy Szwedom. Augustyn Kordecki złożył hołd wiernopoddańczy Karolowi X Gustawowi. Uznał go tym samym za władcę Rzeczypospolitej (Sébastien Bourdon/domena publiczna). Już w październiku 1655 roku – podobnie jak na przykład Jan Sobieski – udał się do szwedzkiego obozu, gdzie: (…) w swoim i paulinów imieniu, złożył hołd wiernopoddańczy Karolowi X Gustawowi, uznając go tym samym za władcę Rzeczypospolitej. W zamian za to uzyskał potwierdzenie posiadanego przez paulinów przywileju, mówiącego, że klasztor na Jasnej Górze jest wolny od jakichkolwiek obciążeń podatkowych oraz że w jego murach nie mogą stacjonować żadne oddziały wojskowe, ani polskie, ani szwedzkie. Przeczytaj też: Bajeczna fortuna ostatniego Jagiellona. Jakie skarby ukrywał przed Polakami?Postawa Kordeckiego nie powinna specjalnie nikogo dziwić. Jak tłumaczy Sławomir Koper w książce Święta po polsku. Tradycje i skandale: Początkowo szwedzki potop był dla większości obywateli Rzeczypospolitej sporem dynastycznym pomiędzy dwoma przedstawicielami rodu Wazów. Reklama Karol Gustaw wydawał się zresztą znacznie lepszym kandydatem na władcę niż nieudolny Jan Kazimierz, tym bardziej że w chwili szwedzkiego najazdu Rzeczpospolita wydawała się dochodzić do kresu swojego istnienia. Należy pamiętać, że od 1648 roku na Ukrainie trwało powstanie Chmielnickiego, a niedługo przed szwedzką inwazją do wojny z Rzeczpospolitą przystąpiła również Rosja. Sytuacja wydawała się beznadziejna. Artykuł powstał w oparciu między innymi o książkę Sławomira Kopra pod tytułem Święta po polsku. Tradycje i skandale, wydanej nakładem Wydawnictwa Fronda (2019). Nie zmienia to faktu, że Augustyn Kordecki zdradził prawowitego władcę i początkowo ani myślał o przelewaniu krwi za Rzeczpospolitą. Wystarał się nawet o list żelazny „gwarantujący życie i mienie podległych mu zakonników”. Wywiezione skarby Jednocześnie zakonnik brał szwedzkie zapewnienia z uzasadnionym dystansem. Z klasztoru zawczasu wywieziono większość cennych przedmiotów. Wśród nich znalazł się również obraz Czarnej Madonny, który najpierw trafił do Lubińca, a następnie do klasztoru paulinów pod Głogówkiem. Na Jasnej Górze pozostała tylko jego kopia. Jak się szybko okazało, Kordecki wiedział, co robi. Przeczytaj też: „Człowiek miał ustaloną cenę”. Ile płacono za polskich niewolników w XVI-wiecznej Turcji?Już w pierwszych dniach listopada do klasztoru próbował dostać się niewielki oddział kawalerii. Dowodził nim będący na usługach Szwedów Jan Wrzesowicz, „który konieczność obsadzenia Jasnej Góry motywował niepokojami na granicy ze Śląskiej”. Kordecki nie dał wiary jego słowom i awanturnik został odprawiony z kwitkiem. Szwedzi wcale nie mieli miażdżącej przewagi Nie minęło jednak wiele czasu i 18 listopada pod klasztor podciągnęły znacznie liczniejsze siły generała Burcharda Müllera von der Lühnena. Mimo wszystko, jak podkreśla w swojej książce Sławomir Koper: Niemiec dysponował (…) zaledwie setką piechurów mogących wziąć udział w oblężeniu i tylko kilkoma lekkimi działami. Reklama Natomiast znaczną część (od 600 do 1000 ludzi) jego oddziału stanowili Polacy, którzy kategorycznie odmówili wzięcia udziału w oblężeniu. Poprzestali na ochronie obozu przed atakiem z zewnątrz – inna sprawa, że faktycznie była to konnica zupełnie nieprzydatna do szturmowania umocnień. Poza brakiem odpowiedniej liczby ludzi i wystarczająco silnej artylerii problemem były również niedobory amunicji. Tymczasem Kordecki do walki ze Szwedami mógł skierować 250 obrońców, około 30 dział oraz, co najistotniejsze, dysponował dużymi zapasami. Tak obronę Jasnej Góry wyobrażał sobie Franciszek Kondratowicz (domena publiczna). Wszystko to sprawiało, że wbrew temu, co wmawiał kolejnym pokoleniom swoich czytelników Sienkiewicz, właśnie Kordecki w tym starciu był w lepszej pozycji. Jak podkreśla profesor Wijaczka: Siedemnastowieczni teoretycy wojskowości uważali, że jeden żołnierz za murami twierdzy, na dodatek uzbrojonej w działa, wart jest tyle co dziesięciu pod murami, w związku z czym załoga oblężonej twierdzy mogła się bronić przed dziesięciokrotnie silniejszym przeciwnikiem. Wielkie historie co kilka dni w twojej skrzynce! Wpisz swój adres e-mail, by otrzymywać newsletter. Najlepsze artykuły, żadnego spamu. Co prawda 10 grudnia pod klasztor dotarła w końcu szwedzka ciężka artyleria (rzecz jasna wśród armat nie było żadnej kolubryny), która potrafiła wyrządzić szkody twierdzy. Jednakże i tym działom szybko zabrakło amunicji. Ogólnie – jak podkreśla Sławomir Leśniewski w książce Potop. Czas hańby i sławy 1655-1660 – w trakcie trwającego 48 dni oblężenia obie strony strzelały do ciebie jedynie przez 12 dni. Reszta czasu minęła na „jałowych rozmowach”. A tak obronę Jasnej w Góry przedstawiano w skierowanej do dzieci i młodzieży Małej historii polskiej z 1907 roku (domena publiczna). Straty były minimalne Warto również w tym miejscu rozprawić się z mitem zaciętości samych walk. Nie dysponując wystarczającą liczbą gotowej do atakowania klasztornych murów piechoty, Szwedzi nie przeprowadzili ani jednego szturmu generalnego na Jasną Górę. Co więcej – jak pisze Leśniewski – w trakcie całego oblężenia „zginął jeden żołnierz, zastrzelony zresztą pomyłkowo przez swoich podczas powrotu z wycieczki poza mury”. Życie straciło ponadto trzech spośród polskich szlachciców, którzy dołączyli do załogi twierdzy. Reklama Straty po stronie atakujących również nie były specjalnie dotkliwe. Zginęło raptem kilkunastu podwładnych Müllera. Do tego należy jeszcze doliczyć kilku polskich górników z Olkusza, których Szwedzi sprowadzili do wydrążenia podkopu pod murami. Zginęli oni 20 grudnia podczas jednego z wypadów załogi klasztoru. Kordecki. Znakomity propagandzista W końcu Karol X Gustaw uznał, że przeciągające się oblężenie przynosi tylko szkody wizerunkowe i kazał je zwinąć. Po kilkudniowych przygotowaniach nastąpiło to ostatecznie 27 grudnia 1655 roku. Augustyn Kordecki okazał się mistrzem kreowania własnego wizerunku (Rudolf Fleck/domena publiczna). Jak podkreśla w książce Święta po polsku. Tradycje i skandale Sławomir Koper, w tym czasie jeszcze nikt nie uważał obrony Jasnej Góry za wydarzenie wyjątkowe i przełomowe: Praktycznie nie wspominano o nim w pamiętnikach z tamtych lat, a cała sprawa zdobyła pewien rozgłos dopiero trzy lata później. Wówczas bowiem przeor wydał Nową gigantomachię, gdzie opisał obronę klasztoru, dając do zrozumienia, że w walkę z heretykami zaangażowały się siły nadprzyrodzone. Kordecki okazał się znakomitym propagandzistą, wojna z protestanckimi Szwedami jeszcze trwała, podobnie jak z prawosławnymi Moskalami i Kozakami. A reszty dokonało mistrzowskie pióro Sienkiewicza… Przeczytaj również o tym jak wyglądały zarobki polskich żołnierzy w XVII wieku. W żadnym szanującym się kraju żołd nie był równie niski Nowa książka Sławomira Kopra Bibliografia: Sławomir Koper, Święta po polsku. Tradycje i skandale, Wydawnictwo Fronda Leśniewski , Potop. Czas hańby i sławy 1655-1660, Wydawnictwo Literackie 2017. Jacek Wijaczka, Potop szwedzki w świadomości historycznej Polaków, „Czasy Nowożytne”, t. 23 (2010). Ilustracja tytułowa: Obrona Częstochowy na obrazie Januarego Suchodolskiego (domena publiczna).
Jan Zamoyski – cześnik koronny, nie zabiega o posady, nade wszystko ceni sobie niezależność, stąd jego przydomek Sobiepan. Dumny przede wszystkim z dzieła swojego życia – Zamościa. Zauroczony Anusią Borzobohatą-Krasieńską próbuje podstępnie osadzić ją w jakimś zameczku jako swoją kochankę. Jego zamiary udaremnia Kmicic. Później prezentuje niezłomną postawę, kiedy podczas oblegania Zamościa usiłuje go przekupić Karol Gustaw. Bierze także udział w oswobodzeniu Warszawy. Augustyn Kordecki – przeor klasztoru na Jasnej Górze, charyzmatyczny obrońca klasztoru. Wydaje się czasem być mistykiem czy świętym, który rozpoznaje wszystkie podstępy wrogów. Nie ulega perswazjom oblegających czy namowom mieszkańców klasztoru, którzy sugerują poddanie się. Jan Skrzetuski – bohater spod Zbaraża, który na wieść o zdradzie w Wielkopolsce rusza z panem Zagłobą i swoim stryjecznym Stanisławem Skrzetuskim bronić kraju. Ideał rycerza. W zasadzie w wojnie ze Szwedami, od przybycia do Kiejdan, cały czas towarzyszy swojemu przyjacielowi Wołodyjowskiemu. Jest wzorem postępowania postawionym Kmicicowi przez Wołodyjowskiego. Stanisław Skrzetuski – rotmistrz kaliski, stryjeczny brat Jana. Jako jeden z nielicznych sprzeciwił się umowie ze Szwedami zawartej w Wielkopolsce, po której wyruszył do Jana. Później razem z nim, Wołodyjowskim i Zagłobą walczył za ojczyznę. Stefan Czarniecki – marszałek koronny, idealny wódz i oddany ojczyźnie patriota, dowódca wielu zwycięskich potyczek ze Szwedami. Jerzy Lubomirski – marszałek koronny, służy obronie ojczyzny, ale wydaje się nade wszystko cenić swoją dumę. W Potopie otrzymujemy zapowiedź jego przyszłych szkodzących ojczyźnie czynów. Jan Kazimierz – król Polski, upokorzony zdradą własnego narodu musiał uciekać na Śląsk. Pobożny władca, wracający do kraju w triumfie, charyzmatyczny i kochany przywódca wyzwolenia ojczyzny z rąk Szwedów ukazany w „Potopie” Obraz najeźdźcy szwedzkiego przedstawiony w powieści charakteryzuje się trzema najważniejszymi cechami. Po pierwsze pokazuje wojsko szwedzkie, które przewyższa oddziały polskie, szczególnie polskie pospolite ruszenie, jakością uzbrojenia, karnością i doświadczeniem. Jest znacznie skuteczniejsze od Polaków w prowadzeniu oblężenia miast czy walce zza okopów. Szwedzi z Warszawy, którą oblegali, uczynili prawdziwą twierdzę, trudną do zdobycia przez Polaków. Polscy pułkownicy doświadczeni w sztuce wojennej potrafią docenić doświadczenie wojskowe Szwedów, na przykład w sypaniu szańców czy samym sposobie obozowania. Po drugie podkreśla się odmienność religijną Szwedów, nazywa się ich heretykami. Są protestantami, którzy niszczą i profanują polskie miejsca kultu i kościoły. Przed planami obrabowania skarbca klasztoru na Jasnej Górze nie powstrzymuje ich nie tylko obietnica nietykalności, którą złożyli zakonnikom, ale również uznawanie tego miejsca za święte przez Polaków. Po trzecie opisywana jest szeroko niesłowność Szwedów, którzy łamią dane Polakom przyrzeczenia – dotrzymują ich tylko do czasu całkowitego podbicia jakichś ziem, a później zaczynają łupić, niszczyć i mordować. Żołnierze szwedzcy szybko odstępują od złożonych obietnic i napadają na majątki Polaków. Jako jedną z przyczyn takiego postępowania można podać trawiący ich armię głód, choć na pewno nie mniej ważna była chęć zdobycia łupów. Jednym z przykładów ich niesłowności jest także danie Kmicicowi za kupione od niego konie nie pieniędzy, ale kwitu i wysłanie go w poszukiwani kogoś z dowódców szwedzkich, kto mógłby zapłacić za konie. Przy czym komendant Szwedów, który daje mu ten kwit, nie kryje, że najprawdopodobniej nikt nigdy nie odda mu pieniędzy. Wspomnianym przykładem niesłowności szwedzkiej są także układy, które Szwedzi próbują zawrzeć z załogą klasztoru na Jasnej Górze. Opierają się one głównie na próbie przekonania obrońców do któregoś ze szwedzkich kłamstw. Mówiąc o obrazie Szwedów w Potopie nie można zapominać o tym, że został on dopasowany do zakładanego celu całej powieści, czyli krzepienia serc i nie jest w pełni tożsamy z prawdą historyczną. strona: - 1 - - 2 - - 3 -
Pierwsza część „Trylogii” Sienkiewicza, „Ogniem i mieczem”, spotkała się z wieloma zarzutami krytyków odnośnie braku ukazania całego przekroju siedemnastowiecznego społeczeństwa polskiego. W „Potopie” autor obok stojącej na czele narodu arystokracji, występujących w relacjach narratora mieszczan czy odważnie walczących przy obronie Jasnej Góry chłopów, sportretował także szlachtę, zarówno tą zamożną, jak i ubogą, zaściankową. Analizując pozytywne cechy szlachty, ukazane w utworze, należy skupić się przede wszystkim na patriotyzmie tej grupy społecznej. Reprezentantami bezgranicznego oddania królowi Janowi Kazimierzowi i Rzeczypospolitej, gotowymi poświęcić życie za ojczyznę są Zagłoba, Skrzetuscy, Wołodyjowski, Kmicic. Na ich przykładzie widać, jak życzliwy stosunek do swych bohaterów miał ich twórca: „specjalnym (…) faworytem obdarza pana Zagłobę i nieboszczyka Podbipiętę. Z kobiecych jego postaci ulubioną chyba Oleńka. Kniaźiówna Helena, choć taka ładna, stoi daleko niżej w afekcie autora. Skoro pan Zagłoba umrze (a niestety, stanie się to podobno niebawem), cały fawor ojcowski przejdzie niewątpliwe na pana Wołodyjowskiego. Skrzetuskiego Jana więcej szanuje i poważa, aniżeli kocha. Za Rzędzianem czasem tęskni i niewątpliwe czynniejszą przeznaczy mu rolę w Panu Wołodyjowskim. Kogo jeszcze bardzo lubi, to Anusię Borzobohatą, i wątpię, czy będzie miał serce ukarać ją w końcu przykładnie za tyle bałamuctw i wichrze sercowych” (Antoni Zaleski „Towarzystwo warszawskie”). Sienkiewicz podobnymi względami obdarzył także przedstawicieli ubogiej szlachty laudańskiej, na przykład mieszkańców zaścianka w okolicach Upity na Żmudzi: odważnego Pakosza Gasztofta z Pacunelów, Józwę Butryma, któremu „w wojnach kozackich kula armatnia stopę mu urwała” czy Kasjana Butryma, pamiętającego jeszcze czasy Stefana Batorego. Poświęcenie większej ilości miejsca na gloryfikację szlachty nie znaczy jednak, że Sienkiewicz zapomniał o wadach tej warstwy. Przeciwnie – sporo uwagi ofiarował także mniej chwalebnym postępkom szlachciców. Portretując między innymi uczestników pospolitego ruszenia pod Ujściem czy oficerów Radziwiłła, pisarz zwrócił uwagi na opieszałość, roszczeniowość i ugodowość Polaków. Dbałość jedynie o własny interes, rezygnacja z podjęcia walki z wrogiem, przechodzenie na jego stronę wypełniają wiele miejsca na kartach „Potopu”, wystarczy chociażby wspomnieć o niegodziwym postępowaniu pułkowników w czasie oblężenia Jasnej Góry czy pogląd zarozumiałych szlachciców, twierdzących po przejściu na stronę Karola Gustawa, że każdy ma prawo wybrać takiego króla, jakiego chce: „Pana i pod obcym panowaniem znaleźć można”. strona: - 1 - - 2 -Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij
„Potop” Henryka Sienkiewicza jest niezwykle rozbudowaną powieścią historyczną, w której autor nie tylko przytoczył autentyczne wydarzenia z czasów najazdu szwedzkiego (1655 - 1660), ale także ukazał sytuację społeczną siedemnastowiecznej Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Z dzieła wyłania się złożony i niejednoznaczny obraz narodu polskiego. Na kartach powieści Sienkiewicza męstwo i bohaterstwo mieszają się z tchórzostwem i hołdowaniem własnym interesom. Autor bezkompromisowo kreśli obraz skorumpowanych i dbających wyłącznie o swoje dobro rodów szlacheckich, wyraźnie kontrastując je z patriotami - ludźmi, dla których ojczyzna stanowi najwyższą wartość. Równocześnie ukazuje on największe cnoty i najbardziej godne krytyki przywary Polaków. Postać głównego bohatera dzieła - Andrzeja Kmicica - to kreacja dynamiczna, niejednoznaczna. Na początku mężczyzna może zniechęcać czytelnika, jest wszak samowolnym warchołem, człowiekiem, który wraz ze swoimi towarzyszami budzi popłoch wśród laudańskiej szlachty, wdając się w bójki i urządzając pijatyki. Zmiana następuje w nim pod wpływem uczucia do panny Billewiczówny oraz miłości do ojczyzny. Główny bohater, przerażony ogromem popełnionych win, zmienia nazwisko (Babinicz), po czym wykazuje się wielkim bohaterstwem w odpieraniu Szwedów. Bierze udział w obronie Jasnej Góry, chroni króla, uczestniczy w licznych walkach. Jego postawa sprawia, że sam król oczyszcza imię mężczyzny i nadaje mu godność starosty upickiego. Godną uwagi postacią jest Janusz Radziwiłł, wielki hetman litewski. To przedstawiciel znamienitego rodu magnackiego, któremu Rzeczpospolita zawdzięczała bardzo dużo. Jednakże w obliczu agresji szwedzkiej Radziwiłł zmienia nastawienie i decyduje się współpracować z agresorem. W rozmowie z Kmicicem motywuje to troską o los Litwy, podkreśla, że chce odbudować potęgę swej ojczyzny, która nie może rywalizować z potężniejszym przeciwnikiem. Kiedy nastanie odpowiedni czas, szwedzkie jarzmo zostanie zrzucone, a ojczyzna odzyska dawną świetność. Nieco inaczej postępowanie Radziwiłłów tłumaczy książę Bogusław. Mówi on chorążemu orszańskiemu o postawie czerwonego sukna ciągniętym przez różne narody. Skoro każdy chce urwać nieco materiału dla siebie, także i Radziwiłłowie podejmują takie starania. Jednym z najważniejszych fragmentów dzieła Henryka Sienkiewicza jest opis kapitulacji pod Ujściem. Zgromadzone tam pospolite ruszenie nie tylko nie przygotowało obozu, ale nie było też wojskiem kornym i zdyscyplinowanym. Walka z doświadczonymi i wyszkolonymi oddziałami szwedzkimi była więc z góry skazana na porażkę. W obliczu przerażającego losu przegranych zgromadzeni zdecydowali się podpisać akt kapitulacyjny. Wielkopolska, co potwierdził swym podpisem wojewoda Opaliński, została oddana we władanie Szwedów. Tylko nieliczni protestowali - większość cieszyła się, gdyż zbliżały się żniwa. Negatywne - całościowo lub jedynie w części - przykłady postaw mieszkańców Rzeczpospolitej Obojga Narodów można długo wyliczać. W „Potopie” nie brakuje jednak postaci zupełnie odmiennych, całym sercem oddanym ojczyźnie, respektujących prawo i szanujących obywatelskie obowiązki. Jednym z nich jest Michał Wołodyjowski - pułkownik, dowódca chorągwi laudańskiej. Odpowiadał on na każde wezwanie ojczyzny, a kiedy Radziwiłł mówił o sojuszu z Karolem Gustawem, wypowiedział mu posłuszeństwo. W podobny sposób zachowywali się liczni oficerowie i żołnierze, co pozwoliło ojczyźnie przetrwać niezwykle trudny okres. Będąca bohaterem zbiorowym szlachta jest grupą niejednorodną, której przyświecają odmienne cele. Brak prawdziwej jedności staje się jedną z przyczyn krótkotrwałego sukcesu Szwedów. W obrazie tej warstwy uderzająca jest samowola działań, brak respektu dla prawa i niechęć do scentralizowanej władzy. Jednakże postaw takich nie można przypisywać każdemu - wśród szlachty są przecież osoby takie jak Wołodyjowski, Zagłoba, Kmicic, Skrzetuscy itd. Ludzie niższego stanu (uboga szlachta, chłopi) także pojawiają się na kartach „Potopu”. I wśród nich nie brakuje awanturników oraz przestępców (kompani Kmicica, Kiemlicze), chociaż bezinteresowne postawy patriotyczne są tutaj częstsze (niektórzy nagradzają chłopów zwolnieniem z pańszczyzny). Górale ratują króla, a następnie eskortują go do Lubomirskiego; wielu ochotników staje do obrony klasztoru; liczni chłopi dołączają do armii. Obraz społeczeństwa polskiego w „Potopie” jest nacechowany krytycyzmem. Wady narodu nie zostają pominięte, autor wręcz piętnuje takie postawy, świadomie wywołując u czytelnika niechęć do bohaterów, którzy chcieli zaprzedać ojczyznę Szwedom. Nie brakuje jednak postaci pozytywnych, gotowych do poświęceń i wyrzeczeń w imię ojczyzny. Reprezentowana przez nie postawa pozwala ostatecznie odeprzeć najazd Szwedów, staje się inspiracją dla tych, którzy zawiedli. Niestety - jak pokaże historia - nierespektowanie praw, samowola, priorytetowe traktowanie własnych interesów, nieumiejętność podporządkowania się pewnym zasadom doprowadzą, w połączeniu z nieudolnością polityczną przyszłych władców, do zaborów - Polska na 123 lata zniknie z map. Rozwiń więcej
Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski. Tak jak człowiek postrzega samego siebie w jakiś sposób, tak zbiorowość też musi się samookreślić. Pojedynczej osobie jest jednak nieco łatwiej, może zwyczajnie spojrzeć w lustro i zastanowić się nad sobą. Narody dokonują takiej analizy poprzez swoich artystów oraz filozofów. Szczególne dokonania na tym polu ma literatura, która potrafi dotknąć tę problematykę od wielu stron. Polski naród również posiada swój obraz w literaturze. Sportretowany został przez siebie samego wielokrotnie na tle kraju, szczególnie gdy groził mu zanik wśród zaborczego żywiołu. Zawsze przedstawiany był jako pełen bohaterstwa, wiary i patriotyzmu, Polska zaś przedstawiana była jako piękna. Aby udowodnić prawdziwość tej tezy, praca ta przytoczy przykłady z Potopu Henryka Sienkiewicza i Gloria victis Elizy Orzeszkowej. Henryk Sienkiewicz stworzył niebywałą powieść historyczną, pisząc swój Potop. Perypetie przygodowo-romansowe Andrzeja Kmicica w czasie II wojny północnej dostarczają czytelnikowi emocji na każdej stronie. Autor wielokrotnie skupia się na ponadczasowych cechach narodu, nie szczędząc mu przy tym srogich batów krytyki. Wystarczy bowiem wspomnieć niesubordynację pospolitego ruszenia podczas oblężenia Warszawy, czy zdradę w Ujściu. Niemniej, to samo dzieło skupia się raczej na drugiej, bardziej szlachetnej stronie narodu. Bo przecież Potop pełen jest bohaterów o iście homeryckiej epickości. Andrzej Kmicic zadziwia czytelnika aktami odwagi, których nie powstydziłby się żaden heros. Wołodyjowski oddany ojczyźnie potrafi dla niej poświęcić całe życie. Hetman Czarniecki zaś budzi trwogę niepokonanego wodza, który niesie zemstę każdemu wrogowi Rzeczpospolitej. Rozumiany szerzej naród również opisany został jako ofiarny i przepełniony patriotyzmem. Kupy chłopskie, górale oraz mieszczanie od samego początku garną się do walki po stronie Jana Kazimierza. Szlachta, mimo początkowego faux-pas i przejścia na stronę Karola X Gustawa, również rusza do krwawej rozprawy z najeźdźcą. Robi to po ataku Szwedów na Jasną Górę - bijące serce Polski. Ukazuje to wiarę narodu, jego prawie biblijne przymierze z Bogiem. Szlachty nie boli tak bardzo terror wojsk północnego najeźdźcy ani rządy wywalczone siłą. Do tego przywykli, sami zawsze mieli w poważaniu cywilizowane prawo. Jednak grabieże kościołów i bezczeszczenie miejsc świętych wywołuje reakcję, której żaden z dowódców niepokonanej armii Karola X Gustawa się nie spodziewał. Łączy się to wszystko symbolicznie w opisie obrony samego klasztoru na Jasnej Górze. Tam też pozbawiona nadziei na zwycięstwo garstka obrońców do końca broni świętego miejsca, z poświęceniem walcząc o przyszłość ojczyzny. Klasztor staje się arką płynącą na przekór Potopu Szwedzkiego i mającą doprowadzić Polaków na suchy ląd. Sama Polska jawi się w utworze jako kraj piękny, szczególnie przyrodniczo. Sienkiewicz słynie wręcz ze swoich rozbudowanych opisów natury, które zmęczyły niejednego ucznia. Niemniej są one zarazem pochwałą naszego kraju, pomnikiem swoistego "ogrodu Eden". Autor co prawda nie szczędzi ponownie razów dla nieobyczajnego zachowania swawolnej szlachty, podkreśla jednak piękno tradycyjnej kultury. Polska zaś to przede wszystkim właśnie spuścizna kulturowa, specyficzny język i sposób myślenia. Wszystko to Sienkiewicz gloryfikuje, łącząc z opisami przyrody w obraz krainy pięknej, unikatowej. Eliza Orzeszkowa swoje Gloria victis poświęciła w całości sprawie zachowania pamięci po powstańcach listopadowych. Opowiada jednak przy tym historię smutną, opiewa bowiem klęskę oddziału walczącego pośród lasów Horeckich na Polesiu. Dowodzi nim sam Romuald Traugutt - przyszły dyktator powstania. Obraz, jaki przedstawia Orzeszkowa to pean na cześć beznadziejnego bohaterstwa młodych ludzi, okrutnie wręcz wyrżniętych przez moskiewskiego zaborcę. Stojący na cele jazdy Jagmin rysowany jest na kształt rycerza bez skazy, zaś Maryś to ideał dzielności. Wszyscy oni poświęcili się temu, co kochali i mieli w sercach - wolności Polski. Orzeszkowa rysuje przy tym ich przywódcę, Traugutta, na swoistego proroka. Ukazuje tym samym religijne oddanie Bogu całego narodu, ukształtowanego na podobieństwo ludu Izraela. Sama zaś przyroda, w tym wypadku las, Orzeszkowa widzi jako tajemniczy i piękny. To właśnie on przechowuje pamięć o mogile, jest jakoby częścią wspólnoty zwanej Polską. Polska ta to kraina wolności, piękna ideałami, ziemia obiecana. Łączy się więc tutaj baśniowy opis natury oraz koncepcja Rzeczpospolitej jako najpiękniejszej z idei, za którą warto umrzeć. Bije ona razem z sercem każdego, kto jest patriotą. Dlatego też nie może zginąć, to piękno wieczne i zaklęte. Gdyby bowiem nawet ludzie zginęli, to przyroda pamiętać będzie o tych, których przykryły mogiły. Idei nie da się zabić bagnetem, jak chcieliby zaborcy. Piękna Polska nigdy więc nie zginie. Literatura posiada pewną bardzo ciekawą cechę. Opisując coś, potrafi wpływać na odbiór danego zjawiska. Szczególnie mocno widać to w literaturze krajowej, dotyczącej Polaków. Zarówno Sienkiewicz, jak i Orzeszkowa napisali swoje dzieła "ku pokrzepieniu serc". Starali się dać odpór szalejącym tendencjom wynaradawiania, w jakiś sposób pobudzić uśpionego ducha wspólnoty. Przytoczyli więc obraz ojczyzny i Polaków zdolny wzbudzić podziw, nawet inspirować. Zarówno Potop jak też Powstanie listopadowe miały miejsce w rzeczywistości, tak więc opisane tam postawy ostały tylko lekko "ucharakteryzowane" na bardziej epickie. Patriotyzm, zdolność do poświęceń i bohaterstwa tkwi więc gdzieś głęboko w Polakach. Ciekawe może być jednak to, ile wyżej wymienieni autorzy mieli wkładu w pojawienie się takich cech. Tworząc, stawali się przecież inspiracją dla późniejszych pokoleń. Najlepszym przykładem niech będą konspiracyjne pseudonimy AK wzięte wprost z Trylogii. Na koniec pracy nasuwa się więc ciekawa konkluzja. Naród Polski ukazany w literaturze, mimo licznych wad, to dzielni patrioci. Ta sama literatura taką postawę podsyciła, niczym ogień chwały, który sam siebie pożera i powiększa jednocześnie. Czytaj dalej: Dzieje miłości Andrzeja Kmicica i Oleńki - przeszkody i historia Ostatnia aktualizacja: 2022-01-31 21:10:28
obraz polski i polaków w potopie