Sandbach. Sandbach, Cheshire, CW11 9EA. Sandbach history is officially recorded from as early as the Doomsday book, but a significant part of its history occurred prior to William the Conquerer. In the 9th century local Saxons erected bejewelled Crosses to proclaim the Christian message and these famous Saxon Crosses still stand on the cobbles ECCO SIMPIL SANDAL Damskie nubukowe sandały na płaskim obcasie. ECCO SIMPIL SANDAL. Damskie nubukowe sandały na płaskim obcasie. 389,00 zł 569,00 zł Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni przed zniżką 389,00 zł. Czarny. Yw0OgQ4OcP - Download and read Izabela Miszczak's book Kuşadası, Efez i okolice. Przewodnik Turcji w Sandałach in PDF, EPub, Mobi, Kindle online. Free book Kuşadası, Efez i okolice. Przewodnik Turcji w Sandałach by Izabela Miszczak. Synopsis: Seria Przewodniki Turcji w Sandałach skierowana jest zarówno do podróżników organizujących Opinie naszych klientek o skórzanych damskich sandałach są jednoznaczne - to wybór godny polecenia! Wysoka jakość, komfort noszenia i atrakcyjne ceny to aspekty najczęściej wyróżniane w ich komentarzach. Buty skórzane chwalone są za świetne dopasowanie, trwałość i elegancki wygląd. Paski w sandałach Teva wykonane są z tworzywa, które pochodzi w 100% z recyklingu ♻️ Wkładka zrobiona jest z pianki EVA, która jest lekka i idealnie dopasowuje się do stopy To połączenie sprawia, że buty są trwałe, stylowe i niesamowicie wygodne 🧬 Sprawdź modele dostępne na Open24.pl 📲 # teva # open24pl # sandały # butynalato # mos surat ucapan terima kasih untuk kakak osis. OPIS PRODUKTU: X-Strap Patent-system mocowania pasków Technologia rodzaje gumy na podeszwie Fast Drying Straps-szybkoschnące paski Trzywarstwowa konstrukcja podeszwy Gwarancja zielonego punktu Rozmiary:damskie 36-42(zależnie od koloru) męskie 37-47 (zależnie od koloru) Waga: 560g (r 42) ----------------------------------------------------------------- RECENZJA: DATA RECENZJI: 07-11-2007, 20:14 Sandały te posiadam od 3 lat. Początkowo moje podejście było dość sceptyczne, ale kilka opinii i prezentacja używanych dośc intensywnie sandałów przekonała mnie do zakupu. 240-cena wywoławcza. 200-końcowa. Po 3 latach stwierdzam-było warto! Nawet za 250! Wykonanie Na pierwszy rzut oka wydają się być zwykłymi sandałami, takimi za 20 zł na targu, ale... Kiedy zaczniemy sie im uważniej przyglądać zauważymy solidne wykonanie pasków,podeszwy a poza tym-zapach. Tak-zapach, pachną czyms takim słodkim, ładnym. Może po prostu jesteśmy zbyt przyzwyczajeni do smrodu gumy. Wykonanie nie budzi żadnych zastrzeżeń. Paski Ciekawy patent robienia z sandałów klapek. Wiele możliwości zapinania i dopasowania, choć mnie do dziś po dłuższym chodzeniu obcierają mały palec prawej stopy:)Sandały posiadają dodatkowy boczny pasek, który poprawia wsparcie stopy, jak również obszycia na końcach pasków zabezpieczające przed ich strzępieniem się. Paski bardzo szybko schną. Nie łapią zbyt łatwo brudu, a jeśli już to nietrudno go doprać. Podeszwa Pachnące cudo dopasowujące sie do stopy właściciela,amortyzujące wstrząsy dzieki powietrznej poduszce na pięcie, w zasadzie nie do zdarcia. Zielony punkcik na podeszwie dający nam gwarancje nie zszedł do dziś mimo 3 lat użytkowania. Użytkowanie Sandałów używam w zasadzie od wiosny do jesieni. A zimą chodzę w nich w domu. Chodniki, trawa, skały, woda. piach-nic nie jest im straszne. Są bardzo wygodne, łatwo je dopasować do stopy, podeszwa w zasadzie nie do zdarcia charakteryzuje się bardzo dobrą przyczepnością. Nie ma problemu rozklejania się w wodzie jak bywa w innych sandałach. Naprawdę nigdy mnie nie zawiodły i są nie do zdarcia. Może za kolejne 3 lata zielony punkcik zejdzie, ale to i tak tylko koniec gwarancji,a nie koniec życia moich sandałów. Posiadają też przydatną czasami rzecz, czyli worek do ich przechowywania czy przewozu. Podsumowanie Sandały warte uwagi i godne polecenia. Nie znam osoby zawiedzionej po zakupie tego modelu. Sa trwałe i wygodne, a cena na średnim poziomie. Choć moim zdaniem na tak dobry produkt to niska. Zalety: -trwałość -wygoda -pokrowiec -dobra przyczepność -duża regulacja pasków i możliwości dopasowania -zapach podeszwy :) -szybko schną Wady: -jeśli mam się czepiać, to z 2 pasków stercza nitki po 3 latach -a także 2 taśmy na zakończeniach pasków nieco się wystrzępiły OCENA PRODUKTU: Podeszwa: 5/5 Wygoda: 5/5 Wytrzymałość: 5/5 Ogólna: Liczba postów: 138 Liczba wątków: 2 Dołączył: DATA RECENZJI: 17-01-2008, 13:22 Witam! Co prawda posiadam te sandały raptem pół roku,ale myślę,że mogę co nieco o nich napisać. Kupując sandały kierowałem się głównie wytrzymałością-szukałem sandałów na dłużej niż jeden/dwa sezony,które z powodzeniem będę mógł stosować jako obuwie na podejścia i zejścia (po kilku zejściach asfaltem z Moka po totalnym wyrypie w twardych butach marzeniem było ubrać na nogi coś miękkiego), w lecie jako buty na miasto, do chodzenia po asfalcie, no i jako obuwie zmienne w schronie,a nawet i w domu. Poza wytrzymałością kierowałem się dobrym trzymaniem nogi, po złamanym śródstopiu szukałem czegoś dobrze trzymającego stopę i kostkę. Ważna też była wygoda, na ostatnim miejscu design. Wytrzymałość Po pół rocznym używaniu moich Source\'ów praktycznie nie widać śladów używania, jedynymi znakami używalności jest miejscami zdarta kostka (głównie pod piętą),która ma zapobiegać poślizgowi stopy o śródpodeszwę sandała, oraz wychodzące pojedyncze nitki z pasków. Na podeszwie nie widać śladów zużycia, bieżnik nowy, przeszedłem w tych sandałach prawie całą pielgrzymkę (zawsze byłem przeciwnikiem chodzenia w sandałach na pielgrzymkach,ale raz się przeszedłem w Source\'ach i stałem się zwolennikiem:) ), w lecie używałem ich jako but do codziennego używania, chodzenia, myślę,że na tą intensywność,z jaką je używałem wytrzymałość oceniam bardzo dobrze. Koledze w tym samym modelu po miesiącu rozwarstwiła się podeszwa przy samym czubku,ale pewnie trafił na złą sztukę, oddał do reklamacji i mu naprawili. Wygoda/Trzymanie stopy Sandały bardzo wygodne, miękkie, na początku ocierały piętę,ale to była moja wina-złe ustawienie pasków,po lepszym ustawieniu i przyzwyczajeniu się problem zniknął, podobnie było z plastikowymi elementami,które początkowo mnie ocierały,lecz po dogłębnym ustawaniu problem zniknął. Bardzo dobrze zdaje się patent z poduszką powietrzną na pięcie- to naprawdę działa:D kilkakrotnie brodziłem w nich w wodzie-spisały się dobrze, paski szybko schną. Jak wspominałem-bardzo ważne było dla mnie trzymanie stopy, pod tym względem sandały spisują się bardzo dobrze. Nie ma mowy o ślizganiu się stopy w sandale, po chodzeniu po nierównościach stopa jest stabilna. Producent pisze,że każdy pasek jest przeprowadzany pod podeszwą,co ma zapobiec wyrywaniu się pasków, prędzej podeszwa się rozerwie,niż pasek. Póki co patent ten się sprawdza, zdarzało się,że ktoś przydeptał mi sandała z tyłu lub z przodu i paski zostały na swoim miejscu:) Podeszwa Mimo intensywnego użytkowania podeszwa nie wykazuje śladów zużycia, bieżnik dobrze sprawuje się na mokrym asfalcie, nie ślizga się na skale (suchej, z mokrą już gorzej), kupując sandały bałem się,że zielona kropka szybko się zedrze-jest w miejscu,gdzie buty dość mocno powinny się zdzierać,ale póki co nie jest ruszona. Po jakimś tygodniu podeszwa ukształtowała się pod moją stopę. Podsumowanie Bardzo przyjemy patent z waniliowym zapachem, dobry pomysł z torbą na buty. Minusem jest,że sandały (jak na sandały) swoje ważą, producent mógłby się bardziej postarać, czasami wystające nitki są irytujące (jak na sandały w takiej cenie). Dobrze sprawują się jako obuwie zmienne. Mam nadzieje,że posłużą mi jeszcze trochę. Bardzo łatwo się je czyści- wystarczy woda, trochę szarego mydła i szczotka. Polecam każdemu,kto myśli o dobrych sandałach, które będą intensywnie użytkowane w terenie nie wymagającym butów ''całych'' a cena 240 zł nie jest dla niego zaporowa. Dokonałem aktualniejszej recenzji sandałów, wrzuciłem ją na moją prywatną stronę, htt:// Recenzję znajdziecie pod adresem: Cena: ok. 240 zł (+- 10 zł w zależności od sklepu) Zalety: + wygodne; +wytrzymałe; +dobrze trzymają nogę; +zapach waniliowy+ torba na sandały; +patent z paskami pod podeszwą. +łatwe w czyszczeniu; Wady : -cena; -wystające nitki; -ocierające elementy (przy złym dopasowaniu); OCENA PRODUKTU: Podeszwa: 4/5 Wygoda: 5/5 Wytrzymałość: 5/5 Ogólna: Liczba postów: 1 Liczba wątków: 0 Dołączył: DATA RECENZJI: 15-07-2011, 12:12 Posiadane przeze mnie SOURCE\'y są już na tyle wyeksploatowane, że myślę o zakupie nowych, takich samych. Z tej okazji postanowiłem podzielić się moją historią. Mam na imię Łukasz. OD 4 lat chodzę w SOURCEach STREAM. Wykonanie Bardzo solidne paski, świetnie trzymają stopę w każdej sytuacji. Dobrze wykonane rzepy, które nie maja prawa się urwać. Jedyny minus to nitki, które dość wcześnie zaczęły odstawać z pasków. Świetna podeszwa. Poduszka powietrzna zapewnia komfort stopie na każdej powierzchni. Nie ślizgają się. Pachną! No i design też jest jednak ważny. Mimo swojego bardzo sportowego charakteru wyglądają dosyć miejsko. Można w nich chodzić na co dzień, nosić nawet do dość eleganckich ubrań. Wytrzymałość Buty są bardzo wytrzymałe. Przez 4 lata oczywiście uległy niemałemu zniszczeniu, ale na swój wiek nie wyglądają. Wszelkie uszczerbki wynikają z naturalnego zużycia materiału, a i tak spodziewałbym się większych po tak długim czasie. Paski: sprawują się bez zarzutów, nieco wypłowiały przez lata pod wpływem słońca i wody. Nie widać żadnych śladów wyrwania, naderwania. Niedawno pękł jeden plastikowy element, przy czym upatruję tu swojej winy - jeżdżenie w sandałach na rowerze w pozycji stojącej. Rzepy coraz częściej się rozpinają, ale tysiące zapięć i rozpięć mogą zniszczyć każdy rzep. Podeszwa: zielona kropka starała się dosyć niedawno, ale na pierwszy ogień poszły pięty, konkretnie zewnętrzne ich części. Wynika to jednak z mojego sposobu stawiana stopy i wielu kilometrów pokonanych po asfalcie. Nie ma jednak mowy o rozklejaniu, rozwarstwianiu etc. Sandały przestały pachnieć po ok. 2 latach. Użytkowanie Sandały maja za sobą 4 intensywne sezony. Chodzę w nich od wiosny do jesieni właściwie zawsze i wszędzie. Byłem w nich na Rysach, przeszedłem w nich 4 pielgrzymki, pływały ze mną w kajaku i na żaglach, jeździłem w nich na rowerze, wreszcie chodziłem tu i tam każdego dnia. Zawsze świetnie się sprawdzały. Nie powodują obtarć - po pierwszym tygodniu-dwóch, gdy stopa musi się przyzwyczaić i użytkownik nauczyć regulować paski. Stopa nie poci się w nich. Doskonale amortyzują nierówności powierzchni, dzięki czemu można chodzić nawet po kamieniach. Szybko schną, ale tylko w sprzyjających warunkach. Łatwe w czyszczeniu. Można w nich nieźle opalić stopy ;) Jedynie funkcja klapka nigdy nie przekonała mnie do siebie. Podsumowanie Sandały warte swej, niemałej, ceny. Nigdy mnie nie zawiodły. zalety: + wygodne + wytrzymałe + uniwersalne + design wady: - wychodzące niteczki OCENA PRODUKTU: Podeszwa: 5/5 Wygoda: 5/5 Wytrzymałość: 5/5 Ogólna: Liczba postów: 2204 Liczba wątków: 25 Dołączył: DATA RECENZJI: 29-08-2013, 15:39 Jestem Bartolini. Od 4 lat chodzę w source stream. I jestem od nich uzależniony!* Zacząłem swoją recenzję parafrazując słowa z recenzji Mizera. Równie dobrze mógłby być to już koniec recenzji. Bo niby po co czwarta recka tego samego produktu? Ot takie podsumowanie tego, co do tej pory napisałem na forum nt. streamów Wykonanie/budowa Tutaj nie ma co pisać. Koledzy wszystko opisali, a sam producent nie zmienił na przestrzeni 7 lat (od pierwszej recenzji do dzisiaj) nic szczególnego. I dobrze! Dodam jedynie, że sandały są przemyślanie zaprojektowane, estetycznie wykonane, z trwałych materiałów, a ich wygląd pozwala zakładać je do pracy. A do tego są (chyba) niezniszczalne. Jedyna rzecz, która się zmieniła od kupna (poza lekko startą podeszwą i zmechaconymi na zgięciach paskami - co jest normalne) to wewnętrzna część podeszwy, która wytarła się pod palcami i piętą (patrz zdjęcia). Jednak nie wpływa to w żaden sposób na komfort użytkownika. Użytkowanie Streamy zakupiłem na wiosnę 2009. Już nie pamiętam co mną powodowało. Niewykluczone, że właśnie dobre opinie na engiecie. Sandały użytkuję od wczesnej wiosny, do późnej jesieni. Jeśli temperatura przekracza 15*C, zakładam sandały. I nie ważne czy idę na spacer, do sklepu, czy do pracy. Streamy dzięki swojemu designowi pasują do wszystkiego. Zakładam je również na lekkie górskie przechadzki. Często lądowały w plecaku jako obuwie na zmianę. Warto dwa słowa na temat podeszwy i trzymania stopy przez paski. Prawdziwa petarda! Nieraz zdarzyło mi się chodzić w nich po skałach (wapień i granit). Naprawdę czułem się nad wyraz komfortowo. Zero uślizgu, zero uciekania stopy z sandała. Stanie i czucie jak w bucie, a do tego niebagatelny komfort. Magiczna wanilia W ubiegłym roku ów przyjemny zapach zaczął zanikać. Napisałem do dystrybutora marki w Polsce (Alvika) z prośbą o udostępnienie specyfiku, którym będę w stanie przywrócić miłą woń wanilii. Niestety, nie da się - taką dostałem odpowiedź. Ale jest sposób, który na chwilę przywraca zapach. W tym celu należy dokładnie wyszorować sandały mydłem i dokładnie przepłukać. Następnie wystawić na słońce i czekać do całkowitego wyschnięcia. Zastosowałem się do rady. Faktycznie, to działa! A raczej działało - w tym roku te zabiegi już nie przyniosły pożądanego efektu. Dowiedziałem się również, że sandały nie są niczym spryskiwane. Po prostu w procesie produkcji gumy dodaje się aromat. Znajomy próbował użyć waniliowego olejku do pieczenia. Efekt był taki, że sandały pachniały ciastem. Zapach był zbyt intensywny, nachalny. Na szczęście też dość szybko odchodził. Wady Widzę tak naprawdę trzy: - mogłyby być odrobinę lżejsze - czarna i sztywna podeszwa. Co pisałem kilkukrotnie na forum - długie chodzenie w upałach (ta w okolicach 30*C) nie jest przyjemne. Po kilku godzinach odczuwam zmęczenie stopy. W niższych temperaturach, można chodzić i chodzić bez zmęczenia - wnętrze stosunkowo ciężko wyczyścić. Struktura wewnętrznej części podeszwy to takie małe piramidki, jedna obok drugiej ciasno upchane. Niestety, by usunąć brud z rowków, trzeba ostro szorować szczotką Zalety Potwierdzam to, co napisali już wcześniej koledzy. * nie jest tak, że jak ich nie założę przez tydzień, to mi się ręce trzęsą (czy stopy). natomiast czuję, że gdy przyjdzie czas wymienić sandały, wybór padnie na source... OCENA PRODUKTU: Podeszwa: 5/5 Wygoda: 4/5 Wytrzymałość: 5/5 Ogólna: Liczba postów: 31 Liczba wątków: 1 Dołączył: DATA RECENZJI: 20-09-2018, 17:13 Cel/przeznaczenie Sandały kupowałem w 2013 roku uzupełniając górski ekwipunek. Służyć miały przede wszystkim jako zmienniki dla wysokich butów trekkingowych - na odcinkach asfaltowych, wieczorem przy namiocie lub w schronisku. Dodatkowo nosić mnie miały po dolinach Beskidu Niskiego/Bieszczadów, przy częstym przekraczaniu potoków i podczas lżejszych wycieczek po bardziej płaskim terenie. Wybór zapadł po przymierzeniu większości sandałów od trzech topowych sprzedawców: Tevy, Lizarda i Source’a. Być może to układ mojej stopy, być może dobry projekt tych sandałów sprawił, że nie miałem wahań między innymi modelami. Streamy były najwygodniejsze, co było dla mnie najistotniejsze. Budowa Podstawę stanowi trójwarstwowa gumowo-piankowa podeszwa. Paski umocowane są w sześciu punktach, a zapinane są na rzepy w trzech miejscach: jeden od tyłu i dwa od góry stopy, w przedniej i środkowej jej części. Tylny pasek można rozpiąć i zaczepić o przedni pasek, dzięki czemu uzyskamy wygodne klapki. Użytkowanie Przez pięć lat przeszedłem w nich kilkaset kilometrów głównie w Beskidach i górach beskidzkopodobnych. Podczas dłuższych wypraw ubierałem je na łatwiejszych odcinkach trasy oraz na noclegu do rozbijania namiotu, gotowania, mycia. W schroniskach zastępowały mi klapki - po wieczornym prysznicu, rano były suche i gotowe do spakowania. Na krótkich wycieczkach z lekkim plecakiem służyły mi jako główne buty do chodzenia. Wykorzystywałem je również podczas wędrówek z ciężkim plecakiem - jednak tylko na sytuacje awaryjne bądź płaskie czy asfaltowe fragmenty. Podeszwa Złożona z trzech warstw. Spodniej, najtwardszej, gumowej z wyciętym bieżnikiem. Środkowej, najgrubszej, piankowej warstwy amortyzującej. Górnej, gumowej wyściółki z drobniutkimi wyżłobieniami zapewniającymi większą przyczepność i odprowadzanie potu i wody. Podeszwa jest dopasowana do kształtu stopy - delikatne wybrzuszenie pod wewnętrzną część stopy i zagłębienie pod piętą. Twardość podeszwy jest wystarczająca - nie czuć żwirku czy kamieni pod stopą. Równie wygodnie można w nich chodzić po skałach - bez problemu stawiać stopę na rantach czy przegięciach. Przyczepność podeszwy jest bardzo dobra - sprawdza nawet na wilgotnych skałach. Nie radzi sobie może z dużym błotem - niewielki bieżnik dość szybko się zapycha, ale nie ślizga się po wilgotnej glebie. Wygoda Na pierwszych wycieczkach trzeba spędzić trochę czasu, aby dobrze dopasować paski. Kiedy już uda nam się znaleźć idealne ustawienie, komfort użytkowania jest niesamowity. Gruba warstwa amortyzująca świetnie odciąża stawy, stopy nie męczą się, chodząc nawet po twardym asfalcie czy betonie. Dopasowane paski trzymają stopę w jednym miejscu, tak, że nawet na ostrych podejściach/zejściach stopa nie będzie nam uciekać i będziemy czuć się pewnie jak w pełnych butach. Te, które ukośnie wchodzą w podeszwę w środkowej jej części dają dodatkowo poczucie stabilności. Paski bardzo przyjemnie przylegają do skóry - są delikatnie śliskie w dotyku, nie czuć żadnej szorstkości na skórze. Trzeba jednak pamiętać, że przy wędrówkach z wypełnionym, wyprawowym plecakiem chodzenie nawet w tych sandałach stanowi na dłuższą metę dużo większe obciążenie dla stawu skokowego niż wysokie buty. Sprawdzą się jednak w sytuacjach awaryjnych - kiedy pełne buty nas obetrą albo odpadnie w nich podeszwa i trzeba jakoś zejść z gór :) Wytrzymałość Żeby nie było tak kolorowo i idealnie, tutaj kilka przykrych słów. Po trzech latach chodzenia, pojawiły spękania na gumowej wyściółce. W kolejnym roku zaczęły się wykruszać drobne kawałeczki gumy. Pomimo ubytków, sandały nie straciły nic na wygodzie użytkowania - miniaturowe ubytki nie były wyczuwalne pod stopą. Dopiero w tym, 2018 roku, w jednym bucie wypadł większy kawałek gumowej wyściółki, ok 1cm kwadratowego, co zakończyło ostatecznie ich żywot. Przeglądając fora turystyczne można było się zorientować, że jest to przypadłość Streamów produkowanych i kupowanych w okolicy 2013 roku. Obecnie, z opisów w internecie można wywnioskować, że producent zareagował i wrócił do identycznej lub zbliżonej mieszanki, którą stosował dawniej i która słynęła z dużej trwałości. Spodnia część podeszwy świetnie wytrzymała schodzone kilometry - największe starcia widoczne są pod piętą i na podbiciu, jednak nie są one duże przy takim użytkowaniu, spokojnie wytrzymałaby kolejne kilka lat. Paski wytrzymały w świetnej kondycji. Nie widać na nich śladów użytkowania, dalej są przyjemne w dotyku, nie straciły koloru, nie rozciągnęły ani nie skurczyły. Jedyne ślady zmechacenia są w miejscach, gdzie przytarły się o skałę lub beton. Paski są nie niszczą się od rzepów, są odporne również na zgniatanie, załamywanie, wciskanie w plecak. Same rzepy również nie straciły swoich właściwości, do końca świetnie trzymały. Mokre warunki Paski świetnie sobie radzą z mokrymi warunkami - po wejściu do rzeki i całkowitym namoknięciu, potrzebują dwóch-trzech godzin do wyschnięcia w słonecznych warunkach, Ważne jest również to, że nie rozciągają się pod wpływem wody. Po przejściu przez rzekę nie trzeba poprawiać czy dociągać rzepów - trzymają dokładnie tak samo jak w warunkach suchych. Nie ma problemu również z suszeniem na pełnym słońcu - nie blakną ani się nie kurczą. W schronisku, po wieczornym prysznicu, rano są suche i gotowe do ubrania czy spakowania. Waga Wśród sandałów turystycznych są one dość ciężkie. Gruba warstwa pianki amortyzującej, większa ilość pasków, 3 rzepy zamiast dwóch sprawiają, że waga nie jest mała. Z pewnością nie są to sandały dla wyznawców light&fast. Podsumowanie Fantastycznie komfortowe sandały, które sprawdzą się przy górskich wędrówkach. Wygodę osiągnęły jednak kosztem wagi - nie sprawdzą się dla tych, którzy liczą każdy gram w plecaku. Dla mnie nie jest to jednak ciężar zaporowy, więc to właśnie one będą w najbliższych latach moimi głównymi, górskimi sandałami. OCENA PRODUKTU: Podeszwa: 5/5 Wygoda: 5/5 Wytrzymałość: 4/5 Ogólna: Trzy lata... toś się wiele nie nachodził. Moje Source'y mają już pięć sezonów [czyli od w górę w ''nonstopie''], w każdych warunkach choć najczęściej na bruku, pięta już zdrowo przytarta lecz green dot na swoim miejscu. Myślę że ze 2-3 lata jeszcze spokojnie wytrzymają. Dałem za nie chyba 210 - rzadko kiedy tak dobrze wydaję kasę. Pewnie kupię drugie, na zapas, gdyby miały zniknąć ze sklepów. Liczba postów: 5 Liczba wątków: 3 Dołączył: Dokladnie- też myślę o kupieniu drugich, zanim ktoś stwierdzi, że to za dobry produkt i trzeba go wycofać lub podnieść cenę. Liczba postów: 98 Liczba wątków: 0 Dołączył: Witam czy ktoś mógłby mi pomóc w doborze rozmiaru streamów. Mam długość stopy 276 mm i nie wiem czy powinienem wziąć 43 czy 44, a może 45. Ma ktoś jakieś pomiary, np. całej długości sandała od góry? Pozdrawiam ------------------------------------------- Varsovia...semper invicta - semper heroica ! Liczba postów: 533 Liczba wątków: 31 Dołączył: Kijus, ja z natury rzeczy, przekonany doświadczeniem własnym biorę numer taki jaką mam długość stopy, czyli: rozmiar 28, więc kupuję 28/42/8, względnie jeżeli jest numeracja połówkowa to biorę o połowę większe. W sandałach na ogół chodzi się bez skarpet, lub w cienkich i to w zupełności wystarczy, a i same sandały też się lekko ''rozbijają''. Pzdr ------------------------------------------- Liczba postów: 98 Liczba wątków: 0 Dołączył: Tytus rozumiem twoją myśl ale wytłumacz mi Twój zapis. Napisałeś rozmiar 28 - czyli taką ma długość twoja stopa? Dalej 42 to rozmiar i 8 to odpowiednik w UK. Ale jakim cudem przy rozmiarze stopy 28 cm mieścisz się w 42? według mnie to jest 44 pozdrawiam. --- Edytowany: 2008-05-19 16:33:21 ------------------------------------------- Varsovia...semper invicta - semper heroica ! 2008-01-17 12:33 bullpit@ Super sandały!! Sprawdzaja sie w mieście a także w terenie. Chociaż muszę przyznać, że w piaszczystym terenie troche za bardzo przodami zbieraja piasek i wszystko co jest ''sypkie'' !! Przeszkadza to ponieważ zawsze sie ma brudne stopy . . . Ocena produktu Podeszwa 5 Wygoda 3 Wytrzymałość 5 OGÓLNA ------------------------------------------- Przeniesione przez administratora Liczba postów: 5 Liczba wątków: 0 Dołączył: 2009-01-29 20:11 suria@ Po kolejnych 2 latach użytkowania (w sumie 5 zgodnie z poprzednim nickiem ''black'', do którego nie mogę się zalogować :( ), stwierdzam, że sandały przy normalnym turystyczno-miejskim użytkowaniu są NIE DO ZDARCIA. Zielona kropka nadal na swoim miejscu mimo, że nieco przybladła. Z psaków na końcach sterczy kilka nitek z taśmy wykończeniowej. A podeszwa... nadal pachnie :) Co do podeszwy to miejsca narażone na największy nacisk stopy zrobiły się gładkie. Poza tym-nadal świetnie służą. Można je dostac obecnie w cenie 199zł ------------------------------------------- Przeniesione przez administratora 2009-02-05 23:48 road_racer@ Hello! Mam te sandały od 3 lat (Source Stream Sport - paski wyłożone warstwą gąbki). +++ najważniejsze: doskonale amortyzują wstrząsy, np. przy chodzeniu po asfalcie - a wiem cos o tym, bo mam uszkodzony kręgosłup i dłuższe chodzenie np. w Lizardach (też 3 lata) dawało faaatalne efekty (rwa). W Source'ach zapomniałem o tym problemie. + nie do zajechania (nie widze śladów zużycia, trochę się tylko przykurzyły) + wygodne, generalnie spędzam w nich całe lato i nic + bardzo dobrze trzymają stopę, co często ma kluczowe znaczenie Ocena produktu Podeszwa 5 Wygoda 5 Wytrzymałość 5 OGÓLNA ------------------------------------------- Przeniesione przez administratora Liczba postów: 2204 Liczba wątków: 25 Dołączył: dopiszę tutaj, bo do wątku ogólnego, gdzie jest mowa o ''robieniu klapka'', nie mogę wpisać, się blokuje. może jaki admin przeniesie ;-) sam zastanawiałem się jak z source'a zrobić klapka. napisałem do dystrybutora. odpowiedź zacytuję: ''To jest możliwe w modelu Clasic, Stream, Mojave. Należy wyciągnąć tylny pasek z klamry, a następnie trzymając w ten sposób aby rzep znajdował się na dole przewlec go z lewej strony ponad paskiem przednim i zapiąć rzep po spodem'' nie wiem co i jak, ale mi wyszło tak: ------------------------------------------- dobrze jest dobrze jest Liczba postów: 75 Liczba wątków: 2 Dołączył: buachachacha - rozwaliłem source stream w okresie gwarancji ! ;] (puścił szew jednego paska - naprawa igla+nitka zajęłaby mi może 10 minut - ale tak to będę miał okazję przetestować serwis gwarancyjny - i chyba będę pierwszy na forum ;]) zaznaczam, że w sandałach na co dzień chodzę w tym roku już 3 tygodnie co obrazuje intensywność z jaką wykorzystuje je w ciągu roku. Doczu Uzależniony od forum Liczba postów: 1424 Liczba wątków: 12 Dołączył: no to nie zapomnij opisac wrażeń. Będziesz SŁAWNY !! :) Liczba postów: 29 Liczba wątków: 0 Dołączył: Kierując się pozytywnymi opiniami zakupiłem SS i ogólnie jest spoko, ALE... Nie spodziewałem się, ze sandały mogą obcierać! Elementy z tworzywa sztucznego, na których zagina się pasek z rzepem wystają delikatnie powyżej szerokości tychże pasków i boleśnie obcierają mi stopy... Czy to po prostu kwestia odpowiedniego zapięcia? Liczba postów: 138 Liczba wątków: 2 Dołączył: ~Emczak- najprawdopodobniej nie masz ustawionych pasków optymalnie pod Twoją stopę. Pokombinuj z różnymi ustawieniami i powinno być ok:) Ja też w swoich streamach na początku miałem otarcia, właśnie przez nieoptymalnie dobrane ustawienia pasków, trochę pokombinowałem i było ok, nie zmieniam ustawienia odkąd złapałem to optimum i od tego czasu nie miałem żadnego obtarcia:) --- Edytowany: 2010-06-12 09:53:51 Liczba postów: 15 Liczba wątków: 0 Dołączył: Witam, mam problem z sandałami source stream. Noszę ję od miesiąca może ciut dłużej i to sporadycznie a właśnie zaobserwowałem, że na czubkach podeszw zaczyna mi się jakby strzępić guma (zrobiła sie taka porowata - nie wiem jak to opisać). Czy to jest normalne czy reklamować? Z drugiej strony jestem lekko rozczarowany ponieważ spodziewałem się jednak lepszej jakości bo komfort noszenia jest ok. cześć, nabyłem drogą kupna source stream. wszystko super ale ... ale jedna rzecz mnie zastanawia... wszystkie końcówki pasków mają naszyty dłuższy (czyt: wystający około 1 cm ) ten czarny pasek, który zaczepia o rzepa. po co ? czy może lepiej to obciąć bo jednak troszkę obciera, czy to ma jakieś swoje uzasadnienie, którego nie odkryłem ? ------------------------------------------- bruno00 Witam wszystkich. z rocznym opóźnieniem, ale ostatecznie się zebrałam i zrobiłam spis noclegów z których korzystaliśmy jadąc do Turcji w zeszłym roku. Sami korzystaliśmy z tego forum i przy tej okazji dziękujemy za wszystkie cenne informacje i chociaż w ten sposób dodajemy coś wartościowego od siebie. Zamieszczę wszystkie miejsca gdzie spaliśmy - zarówno te fajne jak i te których lepiej unikać. Jak odkryliśmy to średnio każdy nocleg w pokoju 2 osobowym z łazienką to koszt 200zł za pokój. najczęściej ze śniadaniem. Kapadocja - Goreme - Kelebek cave hotel - najlepszy hotel w jakim spaliśmy podczas całego wyjazdu. Cena wręcz za niska jak za ten standard. koszt za pokój "kamienny" - maja też normalne i pokoje jaskinie, 2 osobowy z łazienką to 45euro jeżeli płatność jest gotówką. normalna cena to 50e. hotel oferuje w sumie 5 pokoi w cenach 40-50e, reszta jest dużo droższa. warto się załapać na któryś z tej 5tki, ale należy zabookować go wcześniej mailowo. obsługa mówi po angielsku, hotel jest piękny, ale równocześnie klimatyczny. Śniadania to uczty. nigdzie później nie mieliśmy tak cudownych śniadań. Dodatkowo serwują herbatę przez cały dzień za free. jest basen i leżaki. można zamówić obiady, ale są dość drogie. mają przechowywalnie bagażu i parę wspólnych łazienek, z których pozwolili nam skorzystać nawet po wymeldowaniu jak czekaliśmy na nocny autobus do kolejnego miejsca. Mają też łaźnie, ale niestety nie skorzystaliśmy. ocena 5/5 Selcuk - Kiwi Pension Cena za pokój 2 osobowy z łazienką to 34 euro ze śniadaniem Właścicielka Alison jest bardzo sympatyczna i pomocna. Pensjonat jest bardzo blisko od dworca autobusowego. Pokoje nowe i czyste, łazienki mniej nowe ale nadal ok. woda strasznie chlorowana niestety. śniadanie standardowe. Pensjonat ma własny basen, ale jest on jakieś 2 km dalej- Alison mówiła że ok 1km. jednak jak macie czas to warto się przejść. myśmy poszli tam późnym popołudniem z poznanymi w Kiwi ludźmi, wzięliśmy piwka i trochę jedzenie i siedzieliśmy nad basenem do późna. basen jest pośrodku sadu co nadaje mu fajnego klimatu. ocena 4/5 Cesme - Nese Otel Ciężko znaleźć coś w Cesme jak chce się dokonać rezerwacji przez Internet. noclegi generalnie są droższe nad morzem. koszt to 230zl za 2os z łazienką. Emre-bo chyba tak miał na imię właściciel jest bardzo serdecznym i pomocnym człowiekiem. super się o nas troszczył. śniadanie było bardzo smaczne, na drugim miejscu po Kelebeku w rankingu śniadań ;) był omlet i kiełbaski w pomidorach, biały ser z jeżynami i wile innych pyszności. Emre pozwolił nam zostać do późnej nocy w naszym pokoju po checkoucie, bo mieliśmy późno autobus do Stambułu i chcieliśmy się jeszcze wykąpać po plażowaniu. nie wziął za to dodatkowych pieniędzy, duży plus. ocena : 4 -/5 plus za dobre śniadanie i troskę właściciela. Stambuł - Tulip Guesthouse Najgorszy wybór z całego wyjazdu. Z perspektywy żałuje, że nie poszliśmy poszukać czegoś lepszego. Byliśmy tam aż 4 noce, koszt 1 to 200zł, więc jak przyszło do płacenia 800zl za takie miejsce to aż się chciało płakać. Teraz nocleg to 59e, a to już w ogóle śmieszna cena. Trochę ciężko było nam znaleźć to miejsce, jest na samym końcu strefy hosteli na sultanahmet, trzeba było chwile pokrążyć za pierwszym razem. Hostel prowadzi 3 kolesi, żaden z nich nie mówi dobrze po angielsku, jeden coś tam kuma, ale nie zawsze. reszta to dwa słowa. a często był tylko 1 z nich i nie można było się dogadać. Natomiast bardzo sympatyczna jest Pani która tam sprząta i robi śniadania. Pokoje małe,.Nasz niestety od razu okazał się niedomytyt, w łazience walały się czyjeś włosy łonowe i śmierdziało moczem. łazienka w kształcie tunelu ma nieodgrodzony prysznic, więc wszystko pływa, pokój też ciągle moczyliśmy przez chodzenie do łazienki. po dwóch dniach nagle Pani przyszła do nas z informacją o zamianie pokoi, że mamy się pakować i przenosić. najpierw byliśmy w szoku, wiec zaczęliśmy się pakować, ale jak zobaczyłam pokój jeszcze 2 razy mniejszy od naszego-chodzilibyśmy po bagażach bo nie było tam miejsca na nic, to już się tak zdenerwowałam że dorwałam tych chłopaczków z obsługi, najpierw wygarnęłam temu co się napatoczył, ale nie rozumiał za dużo po angielsku. jednak przekaz do niego dotarł, bo przysłał po chwili tego mówiącego po angielsku, przeprosili i cofnęli nas do wcześniejszego pokoju. okazało się że ktoś sprytny w systemie zabookował nam po 2 noce w różnych pokojach. Śniadania proste, ale smaczne. codziennie były tez naleśniki - Gozleme z serem. Jadalnia niestety była w środku a nie na tarasie jak miało wiele hosteli w naszym sąsiedztwie. podsumowując- nie warto!!! szkoda pieniędzy, tym bardziej, ze ceny mają jak wszędzie. ocena 2/5 bo Gozleme były smaczne. Mam nadzieje, że komuś to pomoże w wyborze noclegów. Zamknij X Sandały MANITU 910997-1 Schwarz Tabela rozmiarów dla tego produktu Ten produkt został indywidualnie zmierzony i opisany przez naszych specjalistów. Szerokość buta: Standardowy Tabela rozmiarów EUR 35 36 37 38 39 40 41 42 Długość wkładki wewnątrz buta (cm) 22,5 23,1 23,7 24,3 24,9 25,5 26,1 26,7 Max. długość stopy kupującego (cm) 22,0 22,6 23,2 23,8 24,4 25,0 25,6 26,2 Gwarantujemy zwrot w ciągu 100 dni Recenzje 4 czerwca 2022 Bardzo lekkie buciki, w sam raz na długie, letnie wędrówki. Rewelacyjne buty, dobra jakość. Szczerze, zastanawiam się nad kolejną parą. 3 czerwca 2022 Bardzo zgrabne klapki, stopa wygląda proporcjonalnie. Podeszwa jest gruba, rewelacyjnie wyprofilowana. Nina 3 czerwca 2022 Buty naprawdę są śliczne, lekkie i wygodne, tak jak pisały poprzedniczki. Niestety muszę odesłać, bo rozmiar 40 ma zdecydowanie za luźne paski (bez większej możliwości regulacji), a 39 ma dobre paski, ale już są na mnie nieco zbyt małe. W tej sytuacji idealne na mnie byłoby 39,5... :( Bardzo szkoda, bo naprawdę są wygodne i śliczne. :( Gdyby nie te za luźne paski w rozmiarze 40, to bym je zostawiła. Agnieszka 29 maja 2022 Solidnie wykonane, ale trochę stukają o podłogę. Sylwia 27 maja 2022 Zdecydowanie polecam, bardzo wygodne sandały. Rewelacyjne buty, dobra jakość. Szczerze, zastanawiam się nad kolejną parą. Katarzyna 22 maja 2022 Idealne klapki, w ogóle mnie nie uwierają. Mają wszystko czego oczekuję: są trwałe i proste. Patrycja 13 maja 2022 Towar zgodny z tym, co na stronie, a jakościowo rewelacja. Sandałki bardzo wygodne, w ogóle nie czuć ich na stopie. Anna 26 lutego 2022 Rewelacyjna jakość, chyba kupię jeszcze inny kolor. Zakładanie nie stwarza problemów, naprawdę pierwszorzędne buty. Urszula 23 lutego 2022 śliczne i ciekawe buty, Tabela rozmiarów odpowiada rzeczywistości. Polecam te buty, są bardzo wygodne i ładnie wykonane. Kasia 9 lutego 2022 Klient ocenił produkt: Doskonale Grażyna 21 stycznia 2022 Zdecydowanie polecam, bardzo wygodne sandały. Dobrze prezentują się na stopie Małgorzata 18 stycznia 2022 Nadzwyczaj wygodne klapki, nie ma co się zastanawiać nad ich zakupem. Ładne sandałki, bardzo mięciutka skórka. Joanna 29 grudnia 2021 Jest tak, jak dziewczyny piszą: lekkie jak piórko, świetna konstrukcja. To ten rodzaj buta, który może nie przylegać do stopy, a idealnie się na niej trzyma. Nie przesuwa się i żaden element nie uciska bardziej, mam to tylko w jednych sandałach sportowych z wyższej półki. Kupiłam drugą parę koralowych. Do tego bardzo rzadkie ( poza pełnymi platformami ) jest tak niewielkie podwyższenie pięty, a już jesteś na obcasach ;-) Marta 24 listopada 2021 Bardzo lekkie, mięciutka skórka, noszę 38 i są idealnie dopasowane. Bardzo wygodne. Agnieszka 16 października 2021 Podeszwa jest gruba, rewelacyjnie wyprofilowana. Rewelacyjne buty, dobra jakość. Szczerze, zastanawiam się nad kolejną parą. Halina 19 sierpnia 2021 Buty wykonane z bardzo dobrego, wysokogatunkowego tworzywa. Świetne buty, leżą idealnie. Justyna 16 sierpnia 2021 Stabilne, dobrze wykonane buty. To była dobra decyzja. Izabela 28 lipca 2021 Dobrze uszyte i trwałe buty. DOROTA 7 lipca 2020 Piękne, leciuteńkie, bardzo wygodne, świetnie wyprofilowane. Olimpia 17 marca 2020 Buty super wygodne! Polecam! Barbara 16 marca 2020 Buty fantastyczne!Super wygodne ! POLECAM! Barbara Klienci kupowali również OPIS PRODUKTU: „Mnichy”- Model ten charakteryzuje chropowata podeszwa Vibram, dzięki której będziesz mógł pokonać trudne leśne ścieżki, drogi szutrowe czy asfaltowe. Zastosowany materiał Vibram charakteryzuje bardzo dobra przyczepność oraz wytrzymałość na ścieranie, zastosowana podeszwa daje odpowiednią amortyzacje przy pełnej naturalności stawianego kroku. System wiązania jest połączeniem bardzo wytrzymałej taśmy nośnej z najwyższej jakości klamrą samozaciskową. Dzięki takiemu rozwiązaniu otrzymano proste i niezawodne wiązanie, które nie sprawi Ci żadnego problemu. Miękka i elastyczna taśma nośna świetnie przylega do stopy nie powodując żadnych obtarć, natomiast klamra samozaciskowa daje możliwość szybkiej regulacji naprężenia taśmy. produkt lokalny got Cechy podeszwy 10mm: - stosunkowo sztywna - stosunkowo elastyczna - dzięki grubszej podeszwie, słabe czucie podłoża a co za tym idzie większy komfort na nierównej nawierzchni jak szuter, kamienie itp. Dobrze sprawdza się na całodniowych wędrówkach lub przy dłuższych biegach - dzięki swojej sztywności związanej z grubością występuje mniejsza szansa na podwijanie się przodu na przykład podczas chodzenia w długiej trawie - większa waga niż podeszwa 8mm - dzięki temu, że jest to jednolity kawałek Vibramu łatwo utrzymać w czystości - pakowne o niedużych wymiarach ----------------------------------------------------------------- RECENZJA: DATA RECENZJI: 12-02-2016, 14:41 Budowa Budowa - jak na sandały minimalistyczne - jest niezwykle prosta. Sandał składa się z podeszwy z jednego kawałka gumy Vibrama (dość miękkiej, z płytkim bieżnikiem: od strony stopy powierzchnia jest płaska, ale nie jest zupełnie gładka, lecz nieco chropowata). W podeszwie są 4 nity: jeden przedni przymocowuje taśmę obejmująca śródstopie i okalająca kostkę, drugi przedni przymocowuje repik, przez który przechodzi taśma, dwa kolejne, z tyłu, przymocowują tasiemki, przez których pętle przechodzi taśma obejmująca. Na taśmie obejmującej znajduje się prosta klamerka, przez którą przechodzi ta taśma - służy ona do dopasowania taśmy do stopy i kostki. Na zewnętrznych tasiemkach, przez których pętle przechodzi główna taśma obejmująca, znajduje się logo producenta. Główna taśma ma szerokość 15 mm. Podeszwa - około 10 mm. Sandały (para) ważą 272 gramy. W testowanych sandałach taśma była niebieska. Dostępne są jednak inne kolory. Cena - 145 zł. Kilka zdjęcia detali Repik Widok z góry Podeszwa Z góry, zaznaczona odległość między punktami mocującymi taśmę Największa szerokość Stopa w sandale Giętkość sandała Obydwie stopy - widok z góry Widok z przodu Widok z boku Obunóż Własności olfaktologiczne Powierzchnia wierzchnia sandałów oraz paski nie są pokryte żadną substancją antybakteryjną zapobiegającą przykrym zapachom. Przyznać jednak trzeba, że nie stanowiło to w wypadku testowanej pary sandałów problemu. Nie wykazywały one specjalnej tendencji do akumulowania tych lub innych zapachów. Po przyłożeniu do nosa czuję w większym stopniu zapach kurz/ziemi niż potu/stóp. Przyczepność podeszwy Podeszwa nie jest głęboko karbowana. Wysokość rowków wynosi w przybliżeniu około 2 mm. Jest ona wystarczająca do codziennego użytkowania w warunkach miejskich lub nizinnych. Sprawdza się również w bieganiu w takich warunkach - zapewnia odpowiednią przyczepność, również w deszczu. Gorzej jednak sprawuje się w nietypowych warunkach - na przeciętnie stromej, szutrowej ścieżce w marszu z plecakiem obciążonym szpejem wspinaczkowym nie tylko nie miałem poczucia, że stąpam pewnie, to faktycznie zdążyły mi się upadki i rozcięcie w ich wyniku palca. Również - z oczywistych względów - nie jest to obuwie, które zapewnia przyczepność na błotnistej ścieżce Trwałość podeszwy i innych elementów Trwałość podeszwy, pasków, nitów, repików i klamer oceniam jako bardzo dobrą. Podeszwa nosi znamiona zużycia w pewnym stopniu, ale zważywszy na okres i intensywność użytkowania stopień ten ocenić można jako niewielki. Sadzę, że posłużą jeszcze kilka sezonów. Podeszwa nie zbiła się, nieco tylko odkształciła się - praktycznie w stopniu niezauważalnym - na pięcie. Trochę się również starła, ale stan bieżnika wciąż oceniałbym jako dobry (trzeba jednak zauważyć, że ważę poniżej 70 kg a zazwyczaj poruszam się z bardzo ograniczonym, czyli lekkim bagażem). Trochę gorzej wyglądają paski. Trochę się zmechaciły i wytarły (szczególnie w miejscu, gdzie mają kontakt z repikami i tasmami), na pięcie zaś wytarły, wypłowiały i jakby zrolowały się; taśma się nieco wystrzępiła w miejscu jej zamocowania do podeszwy (czyli z przodu). Stan repików i nitów oceniam jako bez zarzutu. Na początku miałem obawy co do trwałości nitów, jednak okazały się one bezpodstawne - żadne naprężenia, którym muszą sprostać w trakcie użytkowania, nie okazały się dla nich niszczące :) Zdjęcia ilustrujące zużycie: Dopasowanie Zanim otrzymałem sandały, musiałem dobrać rozmiar. W tym celu Monksandals poleca zmierzyć długość stopy, co uczyniłem, następnie w oparciu o dane na stronie, określić rozmiar, wydrukować odpowiedni szablon i sprawdzić, czy jest OK. Ponieważ miałem wątpliwości, po fotograficznej konsultacji, stanęło na tym, że przyszły do mnie sandały o rozmiar większe niż te, które bym zamówił posługując się jedynie wskazówkami ze strony i nie nabierając żadnych wątpliwości. Mam więc (jak sądzę, bo na podeszwie ani nigdzie indziej nie jest to powiedziane) rozmiar 43,5 a nie 42,5. Zwykle - na co dzień - noszę (domyślnie) rozmiar 42,5, w niektórych butach w góry 43, wspinaczkowe to (LaSportivy) 41, 41,5 (La Sportivy, MadRocki), 42 (Five Teny), biegowe 43, 43,5 (Rbk), 42,5 (Inov-8). Innymi słowy - różnie to bywa. Otrzymane sandały być może mogłyby być o pół numeru mniejsze i też by pasowały, podobnie zresztą - jak przypuszczam - i 42,5. Użytkowanie Sandały użytkowałem w okresie letnim praktycznie codziennie, bez względu na miejsce pobytu. Poza latem - tak jak pogoda pozwalała :) Sandały w ogólnym rozrachunku przypadły mi do gustu. Lubię ję, uważam je za funkcjonalne, poręczne (ponożne?) i wygodne, bezpretensjonalne. Monków używałem w różnych sytuacjach - najczęściej do chodzenia po mieście, w terenie, schronisku, ale również biegałem w nich, wykonywałem innego rodzaju ćwiczenia aerobowe i anaerobowe, a nawet się w nich wspinałem i spacerowałem w morzu. O wrażeniach - niżej. Pierwsze wrażenia Na początku - choć może to dość dziwnie zabrzmi w przypadku tak prostych sandałów - miałem mały kłopot z ich dopasowaniem. Sprzączka nie chodzi wcale tak lekko i trochę musiałem poświecić energii, żeby dobrze dopasować sandały do stopy. W dodatku długo towarzyszyło mi uczucie, że lewy dopasowany mam inaczej niż prawy - w prawym wciąż wydawało mi się, że stopa przesuwa się do przodu sandała, inaczej niż w lewym, który tkwił na właściwym miejscu. Im bardziej dociskałem taśmę w prawym, tym bardziej miałem takie wrażenie. W końcu jednak, metodą prób i błędów, przesuwając klamerkę na taśmie oraz mniej lub bardziej dociskając taśmę udało mi się w końcu osiągnąć odpowiedni efekt wygodnego dopasowania. Dopasowałem sobie nie jakoś tak na maksa ściśle, ale tak, jak wydawało mi się, że będzie wygodnie. W porównaniu jednak do sandałów zapinanych na taśmę velcro tu dopasowanie wymaga trochę więcej zachodu. Po pewnym czasie, żeby zdjąć sandały poluzowywałem trochę taśmę sprzączką, a kiedy je zakładałem na stopy, jedynie lekko dociskałem, nie przejmując się, czy obydwa sandały beda równie luźne/dociśnięte, czy nie. Wspinanie Chociaż próbowałem, wspinaczka w sandałach raczej się nie udawała. Podeszwa jest zbyt miękka a sposób trzymania stopy przez taśmę nie pozwala dobrze docinać do stopni dużego palucha - podeszwa spod niego mi uciekała. Nie za bardzo również nadają się do brodzenia w wodzie: w celu zapobieżenia „ucieczce” sandałów z palców, trzeba by je mocno dociskać, czego nie lubię. Bieganie i inne sporty Producent przedstawia swój produkt jako przeznaczony do biegania. Nigdy wcześniej nie biegałem w obuwiu o tak iluzorycznej amortyzacji - nie będę pisał o swoim stosunku do filozofii biegania minimalistycznego: kto, co lubi, ja, mimo wszystko, lubię biegać w butach, choć maksymalnie lekkich. Najlżejsze obuwie, w którym biegałem to startówki Brooksa T6 i Inov-8 Talon 212. W związku z tym byłem ciekawy, czy wytrzymam w nich bieg, jak długo i jak to będzie. Pierwszy raz poszedłem pobiegać w sandałach o 22. Długo nie pobiegałem, jakieś 40 minut, w damskim towarzystwie, wiec niespecjalnie szybko, ale w tempie raczej konwersacyjnym, pewnie bliskim 6 min/km. Myślę wiec, że było jakieś 7 km. Jak wrażenia? Cóż, myślałem, że będzie gorzej. Biegło mi się całkiem dobrze. Biegliśmy po utwardzonej i w miarę równej powierzchni - płyty chodnikowe, kostka, asfalt. Sandał wymuszał precyzyjniejsza pracę stóp - inaczej zaczynał nieprzyjemnie ''klapać'' czy raczej ''mlaskać''. Po przybiegnięciu do domu stwierdziłem, że nogi mam jakoś inaczej zmęczone. Chyba nie same stopy - choć chyba one również - ale uda. Później biegałem jeszcze w Monkach kilkakrotnie. Nie było to trudne, bolesne, czy też nieprzyjemne. Pięt sobie nie odbiłem, palcami w nic nie uderzyłem. Z czasem nie musiałem kontrolować kroku tak, aby sandały w trakcie biegu nie mlaskały/klapały - biegało mi się wygodnie. Ponieważ po operacji odklejenia siatkówki w oku w marcu 2015 r. musiałem trochę zwolnić z dzikimi treningami, Monki wielokrotnie towarzyszyły mi w wielokrotnym wchodzeniu i schodzeniu schodami na Górkę Szcześliwicką (31 m deniwelacji). Sprawowały się w tej funkcji znakomicie. Później, bojąc się trenować na łapu-capu, pod wpływem znakomitej książki Training for New Alpinism zacząłem biegać 9 sekundowe maksymalne sprinty pod górkę (z 2-minutowym odpoczynkiem pomiedzy sprintami). Po pierwszym takim treningu w Monkach przerzuciłem się jednak na buty biegowe. Na nachylonym stoku, biegnąc pod górkę ''ile fabryka dała'', obawiałem się zahaczyć palcami o podłoże. Otóż bowiem kilka razy w trakcie normalnego biegu przód sandała uderzając w jakąś nierówność/przeszkodę podwijał się pod stopę. Nie miało to - poza nieprzyjemnym zaskoczeniem - żadnych bolesnych czy niepokojących konsekwencji. Niemniej w sprincie pod górkę wolałem nie ryzykować. Do innej - ogólnej zresztą - wady zaliczyłbym słabe trzymanie się mokrej/spoconej stopy na wilgotnej podeszwie. W mokrym sandale - ze względu na sposób objęcia jedną taśmą stopy i kostki, zmniejszone tarcie taśmy o pętle oraz stopy o powierzchnię sandała, stopa wykazywała skłonność do niejakiego wyprzedzania sandała. Subiektywnie - bardzo mnie to irytowało. Poniższe zdjęcia ilustrują to zjawisko, które również występowało po wypacających ćwiczeniach plyometrycznych wykonywanych w warunkach domowych. Z tego względu nie jest to obuwie odpowiednie do wykonywania różnego rodzaju ćwiczeń w stylu P90x Plyo lub takich jak Insanity: dynamicznych podskoków, wypadów, pajacyków itp. W szczegółach pisałem o tym w dedykowanym wątku następująco: '' Niektórzy mogą wiedzieć, że oprócz sandałów Monksandals testując od pewnego czasu koszulkę Nessi, robię przykładnie ćwiczenia P90x Plyo Ćwiczenia te, w mojej oczywiście tylko opinii, są dużo ciekawsze, wszechstronniejsze od biegania i w mojej opinii dobrze przygotowują do np. wysiłku w górach. (...) Tak więc dziś wieczorem - po rozgrzewce - wpadłem na pomysł, żeby założyć testowane sandały. Docisnąłem taśmę tak, jak do dociskałem do biegania, czyli niezbyt ściśle, wygodnie. Jednak już w trakcie tzw. [i]Airborne Heisman (46:56 do końca na filmie) (polega - w uproszczeniu na przeskakiwaniu z prawej nogi na lewą z wysoko podciągniętą nogą) uznałem, że koniecznie muszę docisnąć taśmę, ponieważ stopa za bardzo przy lądowaniu przesuwała się na zewnętrznego repa. Jakoś to tam pomogło w drugiej serii tego ćwiczenia. Jednak w tzw. Double Airborne Heisman (39:20 do końca na filmie) i Quick legs (bieg w miejscu wkoło 38:25 do końca na filmie) stopa znowu jakby za bardzo opierała się na przednim zewnętrznym repie. Najgorzej jednak było przy Mary Kathrerine Lunges (32 min do końca na filmie) - tu stopy niestety przemieszczały sie do przodu, tak że wszystkie palce lądowały poza sandałem (jak zgram zdjęcia z telefonu to dam linka do zdjęć). Ponieważ wcale nie było łatwo poprawić sandały, to kolejne, wymęczające ćwiczenie Leapfrog squats robiłem mając sandały głównie na... pięcie (tu trochę dla dramaturgii przesadzam;)). W kolejnych ćwiczeniach już na szczęście takich problemów nie miałem, choć w tzw. Hotleg (skakanie na jednej nodze po planie krzyża) zaczepiłem przednią częścią sandała, tak że się podwinął pod palce, tracąc na chwile równowagę (dodatkowo miałem wrażenie, że znowu trochę uwiera mnie przy lądowaniu ze skoku na bok zewnętrzny rep). Na koniec ćwiczeń miałem też wrażenie lekkiego jakby odparzenia małego palca w prawej nodze (nie miałem takiego odczucia ćwicząc w butach lub bosko), ale już po zakończeniu ćwiczeń podejrzenie nie znalazło potwierdzenia a odczucie to minęło. Podsumowując - uważam, że tego typu sandały nie za bardzo nadają się do tego typu ćwiczeń. Lepiej wykonywać je w butach, albo - co robię zazwyczaj - bosko. Ćwiczenia te jednak zwróciły moją uwagę na jeszcze jedno - dociśniecie taśmy (ze względu na kąty przewleczenia taśmy przez klamrę) nie jest wcale takie szybkie i lekkie. W bieganiu to nie problem, ale w tego typu ćwiczeniach, przy bardzo krótkich przerwach (no, niby zawsze można zrobić sobie dłuższą, ale to trochę zaburza trening) jest to wada.[/i]'' Turystyka górska Sandały spędziły ze mną ponad dwa miesiące w Alpach Julijskich w 2014 i 2015 r (łącznie 5 wyjazdów), miałem je raz jesienią w Beskidzie Wyspowym, na wyjeździe krajoznawczym we Włoszech (śladami dadaizmu i futuryzmu:)), zabierałem w 2014 w skały. W warunkach biwakowych, schroniskowych i przedschroniskowych, na asfalcie - testowane sandały sprawują się idealnie. Pozwalają odpocząć stopom po dniu wędrówki lub wspinaczki. Wyglądają przy tym ładnie i niekiedy zachęcają nieznajomych do rozmowy ;) Kilka zdjęć z Alp (schroniskowych i biwakowych) a tu relacja z miesięcznego w nich pobytu :)) Ich zaletą jest to, że w - w przeciwieństwie do japonek, w których pasek przechodzi między palcami - można je nosić na stopie z założoną skarpetą. Dodatkowo szybko schną, nawet w zimnych schroniskach wysokogórskich, stąd korzystałem w nich z prysznica (o ile oczywiście taki w schronisku był:)) Dodatkową ich zaletą było wykorzystywanie ich jako usztywnienia w plecaku. Otóż na zeszłoroczne wspinaczki alpejskie pakowałem się w lekki plecak Simond Cliff 20 l. Zamiast pianki usztywniającej wkładałem do środka Monki, dzięki czemu na koniec dnia, kiedy trzeba było iść już po płaskim i bezpiecznym terenie, wyjmowałem je z plecaka a stopy odczuwały wyraźną ulgę i wdzięczność. Taka Wunderwaffe;) Musze jednak napisać, że na wapiennych, pełnych drobnych kamyczków, często stromych ścieżkach sandały sprawdzają się już gorzej. Na tym podłożu takim jak na poniższych zdjęciach - jeśli w dodatku nie było płasko, o co w górach jednak trudno - Monki nie były najlepszym rozwiązaniem, ani nawet chyba dobrym. Chadzałem w Monkach do alpejskiego ogródka skalnego w miejscowości Kal-Koritnica. Pod skałami był w sumie dość delikatna glinka, więc tak chodzić było w sumie OK. Gorzej zrobiło się, kiedy po kilku godzinach wspinu postanowiłem testowo wrócić spod skał na kemping w sandałach. Droga z sektora wspinaczkowego wiodła dość stromą ścieżką Na tej ścieżce pośliznąłem się w sandałach trzy razy, lądując na dupsku oraz rozcinając sobie naskórek na stopie i raz przywalając nieprzyjemnie palcem w jakiś kamień (o ile mnie pamięć nie myli zdjęcia ilustrujące ścieżkę robiłem zaraz po upadku, przywaleniu palcem w kamień) W kolejne dni schodziłem tamtędy (co najmniej równie zmęczony) w butach podejściowych i ani nie obiłem sobie palców, ani nie fiknąłem koziołka. Tak więc ze względu na płytko karbowany bieżnik - oraz brak osłony górnej części stopy - uważam, że Monki raczej średnio nadają się na takie strome wapienne ścieżki. Wyszła wtedy, opisana już wcześniej wada sandałów - poślizg stopy w mokrych sandałach: otóż, po zejściu ze wspinania umyłem stopy, nie zdejmując z nich sandałów. O ile wyschły szybko (bo po około kwadransie - temperatura w rejonie była wtedy wysoka, około 25 st C), to znowu - na mokrej podeszwie, schodząc do głównej drogi (trudno określić mi nastromienie tego asfaltowego odcinka), stopa ześlizgiwała mi się z sandała do przodu - co wyglądało tak jak na zdjęciach z treningu z Plyo. Trochę się więc nawet sfrustrowałem. Nie przesądzając, co jest tego przyczyną, myślę, że decydować o tym może - dość płaska powierzchnia wierzchniej strony podeszwy oraz to, że pasek, opinając kostkę, może wciąż swobodnie przesuwać się do przodu przez dwa tylne zaczepy, łączące go z podeszwą (pewnie również mokra tasiemka łatwiej przesuwa się przez mokre taśmy mocujące z podeszwą). Zapobiec by temu można ściślej opinając palce - ale wtedy sandał nie byłby wygodny, w każdym razie nie byłoby wygodnie w takim biegać, a pewnie i dłużej chodzić, albo rezygnując z idei jednego paska dopasowującego stopę do sandała a zamiast tego wprowadzając osobny pasek okalający piętę, osobny okalający przód goleni/kostki - czyli tak, jak jest to w bardziej klasycznych sandałach. Spowodowałoby to zapewne i delikatny wzrost wagi i skomplikowania (bo należałoby wprowadzić albo dodatkową klamerkę, albo rzep do regulacji paska/zapiętka). Można byłoby również jakoś zablokować przesuwanie się taśmy przez tylne taśmy mocujące je z podeszwą), ale jak - nie wiem:) Podsumowując Sandały wyglądają prosto, ale dość - jak na tego typu obuwie - atrakcyjnie. Chodzi się w nich wygodnie. Biega - no cóż, nie wiem, jak w innych - również, choć nie jest to moja ''filozofia biegania''. Na pewno - koncepcyjnie - wolę takie sandały od jakiś wypasionych, wyamortyzowanych, ciężkich, mniej pakownych. Te są minimalistyczne a rzeczy tego typu w turystyce szeroko rozumianej lubię i cenię. W turystyce sprawdzają się dzięki swojej pakowności, prostocie i lekkości. Do niektórych drobnych wad (związanych niekiedy z regulacją) można się przyzwyczaić. Do innych (poślizg mokrej stopy w mokrym sandale) mniej :) Ja jednak Monki lubię. +lekkość +pakowność +wygoda +prostota +wytrzymałość -poślizg mokrej stopy na mokrej podeszwie -podwijanie się podeszwy pod palcami w wypadku zahaczenia o nierówność/przeszkodę -niekiedy/rzadki kłopot z wygodnym dopasowaniem OCENA PRODUKTU: Podeszwa: 4/5 Wygoda: 4/5 Wytrzymałość: 5/5 Ogólna: NOWY! Jakie buty - trekkingowe czy sandały? NOWY! Autor: Marzena | Dodano: 2010-07-21 11:27:58 Witam, Zastanawiam się nad obuwiem na trasie Porto - Santiago.. Czy buty trekkingowe (solidne Kayland\'y) zdadzą egzamin? Czy lepiej po prostu wdziać zwykłe sandały? Pozdrawiam i proszę pilnie o odpowiedź, bo w piątek już wylot do Proto. NOWY! Autor: Anka | Dodano: 2010-07-21 11:43:14 Jeżeli na lato to ja osobiście polecam solidne sandały (na dobrej, grubej podeszwie). Oprócz sandałów maiłam krótkie buty north face\'a, z gore texem, ale jak wiadomo gore tex nie dzieła w tak wysokich temperaturach. Używałam ich głównie rano, bo potem nie mogłam w nich wytrzymać. Zawsze miałam 2 pary butów. NOWY! Autor: d | Dodano: 2010-07-21 12:16:18 Iles watkow wstecz byl watek w ktorym poruszono ten temat - czesc ludzi jest za sandalami czesc za trekkingami (czesc ludzi w ogole nie moze zrozumiec jak mozna na camino chodzic w sandalach, na samycm camino tez troche na nas patrzyli dziwinie - wiekszosc ludziw wybiera buty górskie). Ja szedlem camino 3 razy i polecam sandaly - ale nie moga byc to zwykle sandaly. Najlepiej dobrej firmy (gwarancja trwalosci - przede wszytskim pasków), i na podeszwie typu wibram. Nogi oddychaja cala droge, w butach na tych tempreaturach zawsze w skarpetce sie mocno zapocą. Pozdr! NOWY! Autor: Marzena | Dodano: 2010-07-21 12:41:03 Posiadam takie sandały: i takie buty trekkingowe: Obawiam się, że sandały mogą mieć zbyt miękką podeszwę, a buty trek. będą zbyt grube.. Dylemat, a obuwie to ważna sprawa.... NOWY! Autor: e | Dodano: 2010-07-21 12:48:47 weź pod uwagę, że w sandałach ławtwiej skęcić noge gdzies w górskim terenie, łatwiej obetrzeć stopę, bo nie masz skarpety i nie wspomnę o ściegnach achillesa, które w sandałach są podatne na rózne urazy, Może na płaski teren są dobre, ale w góry polecam konkretne buty. Wiadomo, każdy ma inne preferencje, ale ja byłem 2x na camino, miałem sandały i buty trekingowe i jesli coś mi sie złego działo ze stopą, to tylko w sandałach. NOWY! Autor: Kasia F. | Dodano: 2010-07-21 13:58:30 Uniwersalna rada jest taka - bierz i sandały i buty górskie. Jeśli weźmiesz tylko sandały, a będzie deszcz? Lepiej troszkę ponosić, niż nabawić się zapalenia powięzi stopy, jak nasza koleżanka z Lublina, która poniewczasie zauważyła, że w sandałach noga jej się nie poci, ale za to bardziej boli. NOWY! Autor: d | Dodano: 2010-07-21 15:11:08 @e z tego co widziałem na camino to dopiero ludzie mieli problemy z odciskami w butach górskich. I to dopiero sie zaczyna problem jak musisz nosic buty górski na odciski. Osobiscie idac trasa francuska (3 razy) nie mialem ani jednego bombla ani obtarcia - chyba kwestia ponoszenia butow przed camino. Co do gór- nie są to aż takie podejścia żeby groziło to skręceniem kostki jakoś specjalnie bradziej niz normalnie. @ Kasia F. Nie ma nic lepszego niz sandaly na deszcz :) zamoczone skarpety, buty - to dopiero problem, nie łatwo dosuszyć a i zaśmierdzięc się mogą. Sandały sportowe włozone w calosci do wody na hiszpanskim sloncu schna w 15 minut (dosłownie) - co też umożliwa w zasadzie codzienne ich mycie po przyjściu. Nie zmienia to faktu ze oczywisci miałem trekkingi (lekkie salomona) w plecaku na wypadek chociazby gdyby mi pasek sie urwal - w ogóle 2 pary obuwia lepiej miec. NOWY! Autor: Maciej | Dodano: 2010-07-21 22:31:14 Przeszedłem Frances i Norte w trekkingowych butach i praktycznie bez problemu z bąblami, a kolega w identycznych butach miał okrpne bąble i jego kłopoty skończyły sie gdy w Burgos w Decatlonie kupił sandały (za poradą polskiej Pani Doktor przypadkowo napotkanej na ulic w Burgos). Na Fonseca kupiłem sandały firmy Lowa, (przed pielgrzymką przeszedłem w nich około 500km (również w Hiszpanii ale nad morzem) bez żadnego problemu) - bo większy upał na tej trasie i już na pierwszym etapie z Salamnki (duzo asfaltu w upale) dorobiłem się takich bąbli, że myślałem, że to koniec! Dodatkowym kłopotem były kamyki wpadające dziwnym trafem pod stopę. Ich wytrząsanie zajmowało mi sporo czasu. Na camino spotkałem wiele osób idących w sandałach i jeszcze więcej w trekkingach, a także w zwykłych adidasach. Nie ma więc żadnej reguły i tak prawdę mówiąc nie można powiedzieć co jest lepsze. To tak jak Stanisławski mawiał o przewadze świąt Wielkiej Nocy nad Bożym Narodzeniem! Pozdrawiam. Buen camino! NOWY! Autor: Kar | Dodano: 2010-07-22 08:40:32 szedłem drogą francuską , w upale i deszczu (nieraz lało cały dzień) i wsłuchiwałem się w swoje stopy. Kiedy było im za gorąco i zbyt mokro dawałem im odpocząć przez kilka kilometrów w sandałach. Etap konczyłem zawsze w butach trekongowych - niebezpieczeństwo skręcenia lub innego urazu wzrasta wraz ze zmęczeniem. Zmęczone mięśnie nie podtrzymują stopy już tak pewnie, jak na początku etapu. Po przyjściu do albergue pierwsze co robiłem to prysznic i pranie, a później pielęgnacja stóp. Stosowałem krem do stóp z łoju jelenia, o którym wyczytałem na tym forum, za co jestem wdzięczy autorowi tego postu. Stosujemy ten krem z całą rodziną do dzisiaj- nie ma lepszego kosmetyku do stóp od tego kremu (do kupienia w większych drogeriach) :). W ten sposób udało mi się przejść całe Camino bez jednego bąbla. Kiedy szedłem za długo w sandałach zaczynałem odczuwać dolegliwości w stawach skokowych i w śródstopiu-zmiana obuwia przynosiła poprawę. Wydaje mi się, że każdy z pielgrzymów wypracowuje w drodze swoją metodę poruszania się i nie ma tutaj uniwersalnych rad. Stosowałem się też do rady pielgrzyma z Brazylii, żeby rano nie brać prysznica ponieważ ma to zły wpływ na stopy. Niezbyt dobrze zrozumiałem jego uzasadnienia, ale zaufałem mu :) i od tamtej pory zrezygnowałem z tego przyzwyczajenia . Na drodze francuskiej było wiele miejsc, w których obuwie stabilizujące staw skokowy było bardzo przydatne-chociaż i w tych miejscach widziałem osoby idące tylko w sandałach. Zobaczysz co będzie dla Ciebie dobre. NOWY! Autor: marys_ | Dodano: 2010-07-22 12:41:29 Polecam w ciepłym/gorącym okresie zestaw: mocne[!!!], nie za lekkie/nie za ciężkie sandały [np. TEVA] + lekkie buty za kostkę (wcale nie muszą być stricte trekingowe - ja mimo swojego konserwatyzmu górskiego poszłam w adidasach) i bez membrany. Szybciej przemokną, ale i szybciej wyschną. Przez lata chodziłam butach z membraną i skończyłam z tym raz na zawsze.. I pamiętajcie koniecznie o rozciąganiu się przed wyruszeniem rano i po powrocie z trasy - tu nie chodzi o zwykłe zakwasy, ale o dużo poważniejsze problemy, głównie stany zapalne mięśni i ścięgien, które to niejednego eliminują, bądź przynajmniej poważnie utrudniają .. Kilka prostych ćwiczeń pomoże się przed tym chronić. A jak juz dojdzie do stanu zapalnego mięśni - olejcie maści - kupcie voltaren w tabletkach i nie omijajcie okazji, by przykładać lód [w każdym barze Was ze zrozumieniem dadzą] / moczyć nogę w zimnej wodzie. NOWY! Autor: Małgosia | Dodano: 2010-07-23 14:02:37 Wróciłam z Camino 27 czerwca 2010 - miałam świetne i stare (sprawdzone) buty górskie, ktore przez 8 lat używania nigdy nie sprawiły mi kłopotu (nawet na początku), także w gorących temperaturach (Dolomity w sierpniu, 30 stopni i więcej). Na Camino po dwóch dniach w moich butach miałam bąble straszne, na jednej nodze zresztą, walczyłam z nimi przez prawie 200 km. Po 3 dniach sporego bólu doświadczeni pielgrzymi (hospitaliera w jednym ze schronisk - 3 razy przeszla całe Camino) i młody Hiszpan, ktory szedł po raz trzeci poradzili mi, bym włożyła sandały, a buty wyrzuciła (zgodnie z zasadą : "lighten your burden"). Sandały ubrałam, ale butów nie wyrzuciłam. Dzięki sandałom skóra sie zregenerowała, a buty przydały mi się, gdy lało - w ulewnym deszczu kiepsko czułabym sie w sandałach podchodząc np pod La Faba. Buty zresztą później już też nie sprawiały mi kłopotów. Reasumując - każdy potrzebuje czego innego, trzeba spróbować. Kupiłam sandały tylko na zmianę, żeby wieczorem w butach po całym dniu nie chodzić, sandały trekkingowe z przeceny, które najpierw ważyłam (35 dag) - sprawdziły się cudnie. Grunt to byc otwartym - spróbować, co bardziej pasuje ciałku - i nie krępować się przekonaniami typu "zwichne nogę", "jak iść to tylko w butach za kostkę" czy "w butach nogi się odparzają" - lighten your burden and you make each step easier! Buen Camino! NOWY! Autor: Sławomir "Kyllyan" Marusiński | Dodano: 2010-07-24 13:08:37 Pęcherze to częściej powstają z wimy źle dobranych, lub źle założonych skarpet, niż z powodu butów. W kazdym razie, jeśli ktoś ma nadwagę, a na dodatek cały rok siedział za biurkiem, to w sandałkach nie radzę. NOWY! Autor: Tomek z Łomianek | Dodano: 2010-08-11 15:11:45 Nie ma na camino tras wymagajacyh butow gorskich..wiecn ie rozumiem za bardzo lludzi, ktorzy wybieraja przygode na camino z takimi wlasnie butami. Jak ktos sie wybira na zawrat. Swinice, Krzyzne...jasne -wysokie buty za kostke do podstawa. Moja kolezanka przeszla priomitivo w dobrych sandalch...i nie miala problemow. Na deszcz rowniez najlepsze sa sandaly bo szybko schną...natomaist przemoczenie butow za kostke....powoduje nibywale komplikacje.. NOWY! Autor: Marzena | Dodano: 2010-08-11 15:27:58 Camino już za mną, mogę więc podzielić się doświadczeniami. Zdecydowałam się wziąć sandały i adidasy (miękkie - specjalne do biegania). Butów górskich nie wzięłam, bo gdyby nie byly odpowiednie, trzeba by nosić dodatkowy ciężar na mocno dociążonych przecież plecach.. 99% trasy przeszłam w sandałach. Zdarły się nieco podeszwy ze względu na to, że mam \'nierówny\' chód. Ubierałam skarpetki (zwykłe), by uniknąć otarć. Raz ubrałam adidasy, ponieważ zamoczyłam sandały oblewając się w przydrożnym źródle (gorąco było jak w piecu przez całe 4 dni, bez deka wiatru ani kropli deszczu). Potem, od granicy hiszpańskiej, było lepiej:) No i adidasy zdecydowanie mniej wygodne - może ze względu na to, że było tak gorąco, a stopa nie miała przewiewu. Gdy tylko sandał sie wysuszył, wsunęłam je czym prędzej. Czasem było mniej wygodnie, gdy trzeba było przejść przez górkę lub po drodze pokrytej kamieniami. Skończyło się na jednym odcisku... Pozdrawiam! NOWY! Autor: Stan | Dodano: 2010-08-24 15:33:01 w bogatej kolekcji zdjęć z mojego Camino jest jedno ukazujące stojak na buty w środku albergue a na nim buty przeważnie trekkingowe w których idą swoim Camino pielgrzymi z całego świata i trudno się tam doszukać sandałków,a gdyby ktoś miał wątpliwości mogę mu takie zdjęcie wysłać,zyczę dużo zdrowego rozsądku przy doborze butów Buen Camino NOWY! Autor: marys | Dodano: 2010-08-30 00:00:16 czy kupic takie buty, (to takie rozwiązanie adidaso-sandalow) czy zwykłe sandały na paskach? kompletnie nie wiem co wybrac a we wrzesniu jade do hiszpanii na szlak.. NOWY! Autor: Magda | Dodano: 2010-08-30 08:39:29 Hej, Camino robilismy z mezem w tez we wrzesniu.... TYLKO buty trekingowe... takie do zroznicowanego terenu, ale na pewno usztywniające kostkę... ja bez takich butow napewno bym nie doszla, bo gdy nogi pokonują taki wysilek, stawy są zmeczone i wtedy bardzo latwo o zwykle przechylenie stopy na nierowności i skręcenie kostki gotowe... ja ze trzy razy bylam BARDZO wdzieczna, ze mam buty usztywniajace kostkę... poza tym czesto idzie sie po drogach gdzie sa kamienie, piach itp... do sandalow to wszystko wpada i moze ranic stopy... no i najwazniejsze.... szlismy we wrzesniu i chociaz w Aragonii i w Castylii bylo jeszcze goraco, to w Galicji prawie non stop padalo... w tach warunkach w sandalakach przepadasz... choroba gotowa... JA przeszlam Camino w butach tego typu... bardzo polecam... NOWY! Autor: Jakub | Dodano: 2010-10-12 14:11:23 Na bank trekkingowe, choćby dlatego że posłużą w wiele więcej miejsc... a co do samych modeli - na Meindl\'e są teraz b. duże obniżki - na model El Paso: mozna oszczędzić 100 zł, a buty porządne... NOWY! Autor: Alina | Dodano: 2010-10-12 14:22:22 Sandały - dobre, na dobrej podeszwie, wysłałam do Santiago. Były zbędnym balastem. Przeszłam w trekingowych AKU 1/3 Camino Frances Kocham te buty - lekkie, super wygodne. (2/3 w przyszłym roku na pewno bez sandałów). Pierwszego dnia po założeniu znów sandałów, przy wyjściu do apteki:-) stuknęłam paluchem w stopień schodów i wiadomo... gdyby stalo się to na początku, to nie doszłabym, a więc TREKINGOWE. Żadnych bąbli (zielony krem \'z jelenia"), żadnych obtarć, żadnych odcisków, żadnego wytrząsania kamyczków. Głosuję na trekingowe + klapki pod prysznic i do łażenia "po miescie" ew. leciutkie sandałki np. Teva (pianka i paseczki na pewno nie nadajace się do chodzenia po Camino) NOWY! Autor: marta | Dodano: 2010-10-12 16:54:35 Trekkingowe to mus. Jednak idąc we wrześniu niemal 600 km z 800 pokonałam w sandałach - na każdej drodze, również górskiej, kamienistej, nierównej. Ich tajemnica to sztywna podeszwa. Nie miałam za to żadnych klapek. NOWY! Autor: Peter Alex | Dodano: 2010-10-13 11:21:38 Witam, W tym roku na Norte miałem buty Meindla (model Borneo PRO MFS) i sandały Teva (model Hurricane). W pierwszych wędrowałem tylko 4 dni w sumie. Reszta nawet mimo górzystych terenów w sandałach, które sprawdziły się wyśmienicie poza jedną sprawą - nabrały brzydkiego zapachu mimo wielokrotnego czyszczenia. Dziewczyny z sandałów też miały Teva tylko, że model Pretty Rugged. Po tych doświadczeniach zdecydowanie lepsze są dla mnie sandały Source. Cenowo podobnie. Jakościowo bez różnicy, ale nie łapią tak brzydkiego zapachu. Pozdr. PA. Caminodelavida NOWY! Autor: Pacia | Dodano: 2010-10-13 17:59:56 Zdecydowanie jestem za trekkingami. Przebyłam całą drogę w niskich butach marki Salomon, na dobrej podeszwie z membraną Gore-tex... nie wyobrażam sobie iść w sandałach, chociażby dlatego, że moje (TNF) z pewnością by się nie sprawdziły, po jednym dniu zwiedzania A Corunii miałam trzy bąble... przez całą drogę żadnego. NOWY! Autor: | Dodano: 2010-10-15 11:48:17 Ja również jestem za trekkingami:) Przeszłam 100% drogi w butach marki Lowa, do tego porządne skarpety z coolmaxem i polecany tu już wielokrotnie "jeleni krem" (ja używałam czerwonego) codziennie rano i wieczorem - przez całe (prawie) 900 km miałam może jeden maleńki pechęrz... za gorąco też mi nie było jakoś specjalnie, za to kostka usztywniona, gruba podeszwa... nawet jeśli nie idzie się w wysokich górach to drogi na Camino są najczęściej bardzo kamieniste. Ale oczywiście widziałam też mnóstwo ludzi idących w zwykłych adidasach bądź sandałach. NOWY! Autor: maciej | Dodano: 2010-10-20 10:50:26 Buty uniwersalne które sprawdzają się zawsze to Salomon 3D-ultra Co do typowych trekingów jak widzieliście na trasie wiele osób je wyrzucało.... NOWY! Autor: Mikołaj | Dodano: 2010-10-20 17:11:39 Ja całe Camino (od St Jean) przeszedłem w trekkingowych alpinus gurkha - polecam, bardzo wygodne i wytrzymałe buy! W okolicach burgos wprawdzie rozkleiła mi się delikatnie podeszwa, ale do samego Santiago wytrzymały. Nie było mi za ciężko, nie było mi za gorąco. Co do sandałów, wiem (sam takich spotkałem :) ) że są ludzie, którzy robią całe Camino tylko w nich (mowa o Camino Frances), zwłaszcza że z czystko technicznego punktu widzenia tylko Pireneje i odcinek pomiędzy Ponferradą a O Cebreiro może w jakiś sposób być niebezpieczny dla źle obutej nogi. Zatem bierz co chcesz, grunt to iść! Buen Camino! NOWY! Autor: wędrowniczek | Dodano: 2010-10-21 13:14:24 Ja przeszedłem całe Primitivo w dobrych sandałach (Teva). A buty spędziły 90% czasu w plecaku. Tylko czasami kamyczki trzeba było wytrzepywać :) I wbrew niektórym opiniom o trudności Camino Primitivo, uważam że jest o wiele łatwiejsze niż chodzenie na przykład po naszych Beskidach czy Gorcach. Pozdrawiam! NOWY! Autor: Sonia | Dodano: 2010-10-21 17:59:34 Ja przeszłam droge portugalska w butach firmy ASICS do biegania po ze zapłaciłam za nie prawie 450 zł, ale sie tego skarpetki tez do krem do stóp,odpowiednie skarpetki,buty i na otarć,pęcherzy nie na zwiedzanie miasta ubierałam jak butów nie zniszcze to posłużą jeszcze na następny rok na 2 camino.:) NOWY! Autor: pielgrzym | Dodano: 2010-10-23 13:23:57 Buty Salomon X3d -ultra najlepsze buty jakie w życiu spotkałem. Lekkie buty bardzo dobrze dopasowane do nogi mają pod sobą sandały i buty trekingowe, noga przez cały czas oddycha (fantastyczne wkładki oraz budowa sprawia,że nigdy nie mam uczucia mokrych stóp) kiedy pada deszcz buty bardzo szybko schną(ale te bez gore-texu, inaczej mamy małą kapsułę, a do tego są tańsze). Przez całe camino francuskie+finisterre+muxia nie miałem żadnego pechęrza odcisku itd. itp. Buty przeszły ok 1000km i jestem przekonany że jeszcze z 3razy tyle mógłbym z nimi przejść. Dobry efekt to buty i naprawdę dobre skarpetki:) NOWY! Autor: kuba | Dodano: 2010-10-25 00:15:06 ja przeszedlem norte w sandalach za 40zl i gitara... nie ma sensu przeplacac NOWY! Autor: ASIA | Dodano: 2017-04-24 13:35:55 Można także połączyć te dwa typy obuwia i kupić sandały trekkingowe . Sprawdzą się w cięższych warunkach terenowych i nie będą "tak grzać", jak zwyczajen trekkingi. NOWY! Autor: Edyta | Dodano: 2017-04-25 12:42:48 Pewnie to zależy od stop jakie mamy. Ja zawsze mam (niestety bomble). Uważam, że najwygodniej w upały (lipiec/sierpień) idzie się w tregingowych niskich butach, które mają siateczkę z wierzchu przewiewną, stabilną podeszwę, dobrze przyczepną. W sandałach trekigowcyh ecco szlam część trasy portugalskiej, ale niestety poleciala mi kostka. Osobiście w tym roku wybieram buty A wybieram sie początek sierpnia z Lizbony. Buty w/w przetestuję w weekend majowy, na polskiej trasie Camino. NOWY! Autor: Edyta | Dodano: 2017-04-25 12:46:42 * oczywiście bąble NOWY! Autor: Burlador | Dodano: 2017-04-25 15:35:07 Wyluzuj Edytko, czy bomble czy bąble... dokuczają jednakowo :) Życzę dobrego camino, bez tych dodatków. Burlador NOWY! Autor: Edyta | Dodano: 2017-04-25 15:46:43 Niestety taka u mnie przypadlosc, ale nie zniecheca mmie to caminowania NOWY! Autor: hlin | Dodano: 2017-04-25 18:13:43 Edyto, jakiś czas temu opisałem prosty i niezawodny sposób na zapobieganie pęcherzom przy pomocy taśmy kinezjologicznej. Może spróbuj, lepiej zapobiegać niż leczyć :) Pozdrawiam m. NOWY! Autor: Dominika, Ala, 2xOla, Eugenia, Kasia | Dodano: 2017-04-25 18:21:54 @hlin a możesz podać tę receptę raz jeszcze? ;) NOWY! Autor: hlin | Dodano: 2017-04-25 18:56:53 @ Bąblowcy Oczywiście. Podkreślę jednak, że sprawdziła się to u mnie i u kazdego leczonego przeze mnie pielgrzyma, choć w tym drugim wypadku przebieg miał różną długość - zaleznie od genezy pęcherzy. Od początku : się, że buty są wystarczająco luźne, ale nie ZA luźne. Stopa puchnie po marszu i rozciąga. Straciłem paznoknie w butach o dwa numery większych i do dziś moja stopa ma numer 46 choć ruszałem z 44! 2. Jeśli macie wkładki w butach upewnijcie się, że nie mają wysokiego rantu za piętą - na rancie pięty często powstają pęcherze, ponieważ plecak powoduje zapadanie się stopy we wkładce. Na francuskim camino jest tyle twardego podłoża, że naprawdę może stanowic to klopot. powinna być możliwie śliska - z materiału lub skóry - nagrzewanie się wkładki pod wpływem długotrwałego marszu lubi powodować pęcherze podłużne - wzdłuż łuku podbicia - wyglądają źle, ale łatwo się je leczy. 4 Zapobieganie : polecam zakup taśmy kinezjologicznej NASARA - nie jestem przedstawicielem handlowym tej firmy, ale sprawdziłęm kilka rodzajów i ta jest naprawdę najlepsza. Można ją dostac na allegro i to w niedużych pieniądzach. Taśma od wewnętrznej strony ma podziałkę co 5 cm. Odcinacie trzy odcinki na każdą stopę : zależnie od wielkości waszych stóp potrzebujecie odcinka około 17 cm, jednego 15 i jednego 12,5 cm na każda ze stóp. Te długości mogą się róznić, dopasujcie do swoich stóp. odetnijcie każdy różek na każdym z odcinków - tak by był lekko zaokrąglony - to zapobiega zadzieraniu się plastrów. 6. Najdłuższy plaster przyklejacie rozpoczynając na wierzchu stopy w okolicy połączenia małego i serdecznego palca, dalej na spodzie stopy, poniżej linii palców. Koniec taśmy powinien znaleźć się na wierzchu stopy w okolicy palucha. Za wszelką cenę unikajcie zmarszczek. taśma jest rozciągliwa i elastyczna, ale klejąc na stopie nie naciągajcie jej możliwie wcale. Kiedy stopa się spoci plaster nie ściągnie się.. Plaster jest też wodoodporny, może wytrwać na stopie nawet trzy dni, włączając codzienne prysznice. Osobiście wolę kleić co dzień świeże. Jest to istotna cecha (wodoodporność) bo stopa w marszu sucha nie jest. 7. Średni plaster przyklejacie pod piętą, w okolicy podbicia i naklejacie wzdłuż ścięgna achillesa. Naklejcie tak wysoko, by minąc piętkę buta. To samo co poprzednio - nie naciągajcie plastra!. Najkrótszy plaster kleicie dokładnie w poprzek średniego. Kolejność jest ważna, ponieważ zakładając skarpetkę nie ściągniecie ich przypadkiem. Ostatni plaster należy tak przykleić, aby objął boki pięty - wysokość jest zalezna od waszych preferencji, ale ja zwykle kleję do wystających kostek. 8. Taśma jest termoaktywna - klej potrzebuje się rozgrzać aby został aktywowany. Dajcie sobie chwilę czasu po oklejeniu - okolo 5-10 minut gładząc w tym czasie wzdłuż linii klejenia to przyspieszy i wzmocni klejenie. Skarpety nakładajcie dopiero po tym czasie. To naprawdę ma znaczenie. 9. Nie kremujcie stóp przed naklejaniem plastrów - natłuszczenie skóry wyklucza użycie taśmy. Kremy zasypki itp są dobre po marszu, nie przed. 10. nie wim kiedy ruszacie, ale kupcie trzy rolki : jedną aby poćwiczyć, druga dla siebie, trzecią dla tych którzy nie wiedzą, że tak można. jesli trafi wam się pęcherz : mnie osobiście trafiły się dwa - pierwszego i istatniego dnia wędrówki - w obu wypadkach szedłem wówczas bez plastrów - pierwszego dnia zaspałem, a szedłem z przyjaciółmi, ostatniego - zabrakło mi taśmy, zużytej na inne pielgrzymie nogi, a sądzilem, ze moje już sa przyzwyczajone - myliłem się, złapałem mały niewinny kamyk i nie chciałem zwalniać. 34 dni - od Burgos z zapaleniem ścięgien i na proszkach, ale bez żadnego pęcherza. ten złapany pierwszego dnia wyleczyłem w trzy dni : rozciąłem go, nie nakłułem (ważne), osuszyłem gencjaną (boli jak cholera, ale działa cuda - uwaga, włosi lubią mdleć, jak się ich tak opatruje, mięczaki :) ) Rano naklejacie plaster WODOODPORNY żaden inny! Na plaster kawałek taśmy kinezjologicznej. Działa w 100% 12. taśmę kupcie w Polsce - kosztuje 22 złote (dwa lata temu była po 10-12) w Hiszpanii jest dwa razy droższa, gorsza i grubsza. Nie nadaje się. Tu macie link do przykładowej aukcji - ja najbardziej chwalę sobie beżową. Poćwiczcie zanim ruszycie na szlak. 13. Powodzenia i buen camino m. NOWY! Autor: Edyta | Dodano: 2017-04-26 08:46:05 Dziekuję :) pozdrawiam NOWY! Autor: Stary_Człowiek | Dodano: 2017-12-31 13:13:52 Ja bym się raczej zdecydował na trekkingowe - po prostu przejrzałbym np. tutaj , jakie są obecnie buty tego typu dostępne na rynku i wybrałbym coś dla siebie. Sandały dla mnie zdecydowanie odpadają, zbyt łatwo wpadają do nich kamienie, no i pasek może się zerwać. NOWY! Autor: Sławek z Gdańska | Dodano: 2018-01-01 20:28:22 Ani trekkingowe ani sandały. Sandały łapią piasek. Trekingowe ciężkie i nie oddychaja. Dla mnie najlepsze lekkie buty do biegania z grubszą podeszwą. Takie do biegania po górach. Bez gore texu. Jak idzie się w okresie letnim male prawdopodobieństwo deszczu a duże temperatury. I ważne skarpety NOWY! Autor: Pielgrz | Dodano: 2018-01-01 21:37:25 Sławku a mógłbyś polecić jakichś konkretne marki i modele takich butów do biegania z grubą podeszwą, jakich Ty używasz albo używałeś? Dzięki za odpowiedź. NOWY! Autor: Zbyszek | Dodano: 2018-01-01 23:21:31 w temacie butów zgadzam się w 100% że buty do biegania to idealne obuwie (dla mnie), mam za sobą Camino Frances (przełom sierpnia i września 2016) - buty Asics Kayano 20, teraz są już nowsze modele tego buta oraz Camino del Norte (listopad 2017) - buty New Balance 1080 ... podczas obu wypraw miałem w plecaku zapasowe niskie buty trekingowe (na Frances Salewa a na del Norte Mammut) nie użyłem ich ani raz ... na przyszły rok planuję następne camino i już z pewnością nie wezmę obuwia trekingowego :-) ... pozdrawiam .Z NOWY! Autor: Migotkaa | Dodano: 2018-06-13 11:27:29 Jak widać co osoba to inne preferencję, moim zdaniem lepsze będą dobre sportowe buty, popatrz tutaj i wybierz coś najlepiej markowego, jeśli chcesz koniecznie trekkingowe lub sandały to też znajdziesz w Deichmannie. NOWY! Autor: dzida | Dodano: 2018-06-14 21:54:37 Przeszłem camino trzy razy ,czwarty czeka ,ruszam pod koniec sie bąbli wystepują zawsze w pierwszym etapie marszu .Poczatek to "ortopedia" Idę w Salomonach z orginalna wkladką firma z obuwie od dawna Zawsze rano stopy smaruję kremem .Kazde buty trekingowe biją sandaly. WOJSKO W SANDAŁACH NIE CHODZI !!!!!!! NOWY! Autor: Artur | Dodano: 2018-06-14 22:03:20 A ja twierdzę że legiony rzymskie chodziły szlakiem Via de La Plata właśnie w sandałach! Poza tym jakie ze mnie wojsko, ja jestem jak gołąbek pokoju, na żadną wojnę nie idę. Nie mam nawet dzidy :-) Dlatego w lecie w sandałach..... a na wiosnę i na jesieni, niekoniecznie NOWY! Autor: Grzesiek | Dodano: 2018-06-14 23:44:13 Odpowiadając na pytanie z tematu: To zależy jaka trasa i jaka pora roku. Mój wybór padł na podejściówki Salomona XUltra GTX (niskie) ponieważ szedłem del Norte i Primitivo w maju. Rozchodzone w ubiegłym roku po polskich górach (ok. 300km). Gore spełnił swój obowiazek na deszczowym i błotnym początku (choć momentami przy głębszym błotku żałowałem, że nie miałem wersji do kostki). Sprawdziły się też na asfalcie (dały radę z amortyzacją) i upały (ale to raczej zasługa skarpet). Przeszedłem niespełna 1000 km i nie miałem ani jednego bąbla. Nie wiem na ile brak odcisków na stopach to zasługa butów, czy może również skarpet (Salomon quest, outpath, sense pro) z technologią Nanoglide (zapobiegającą powstawaniu pęcherzy). Ostatecznie cholewka butów pękła na zgięciu stopy (jakieś 170 km przed Santiago), ale otrzymałem nową parę w ramach reklamacji i za rok zapewne zabiorę je na kolejne camino. Dobrym wyborem są też sandały firmy Kean (taki zabudowany model z odkrytą piętą)- widziałem wielu pielgrzymów w tych butach. Sprawdzają się nawet na deszczu - stopa co prawda moknie, ale znakomita wentylacja powoduje szybkie schnięcie. Oczywiście do tych sandałów należy założyć skarpety w celu uniknięcia obtarć. Według mnie nie ma idealnej recepty na dobór butów - jeśli ktoś jest w miarę aktywny i sporo się rusza, to bedzie wiedział w czym iść. Ja ze swoim wyborem wstrzeliłem się w dziesiątkę. NOWY! Autor: Beata | Dodano: 2018-06-15 06:37:31 Zależy od preferencji. Moi znajomi wybierali sandały, ja bym w sandałych raczej nie doszła, w trekkingowych było mi bardzo wygodnie. O tym i o paru innych rzeczach opowiadam w Vademecum Pielgrzyma na YouTube :) NOWY! Autor: BEATA | Dodano: 2018-06-15 08:32:08 BUTY ,DLA KAŻDEGO INDYWIDUALNA POLECAM LEKKIE BUTY SPORTOWE LUB DO OTARĆ,BEZ BĄBLI ,ZDAŁY EGZAMIN. NOWY! Autor: sjepty | Dodano: 2019-12-11 09:14:29 Ja w trasę zdecydowanie bardziej wolę ruszać w butach trekkingowych. obecnie posiadam ten model i spisują się bardzo dobrze zarówno na płaskim terenie jak i podczas podejsc. no i są lekkie, to duży plus NOWY! Autor: but trekkingowy | Dodano: 2019-12-11 13:08:51 zaprezentowany modek to raczej pólbuty pozostające bez związku z butami trekkingowymi czyli tymi poza kostkę NOWY! Autor: Gosia | Dodano: 2019-12-11 15:13:57 Coś pomyliłeś (-aś), buty trekkingowe wcale nie muszą być za kostkę. Mogą być niskie, lub wysokie, bo w takich butach nie chodzi o to czy sięgają do kostki czy poza kostkę. Moim zdaniem na Camino dobrze mieć buty trekkingowe niskie i sandały trekkingowe, gdy się już jest na noclegu i np. zwiedza okolicę, lub idzie po zakupy, na obiad itp. Chodzi o to aby stopa i odpoczęła i przewietrzyła się.

za luźne paski w sandałach